Prywatyzacja miejsc parkingowych w Śródmieściu? Film science fiction kontra realne problemy mieszkańców

Zaraz, oburzamy się, że ktoś zapłacił za zajęcie przestrzeni publicznej pod ogródek albo inną działalność i ci co nie chcą płacić są poszkodowani?

Naprawdę, to już jest terminalne stadium samochodozy.

Te miejsca parkingowe NIE SĄ własnością okolicznych mieszkańców, oni jedynie za śmieszne grosze mają możliwość pozostawiania tam swoich pojazdów, jeśli jest akurat jakieś wolne miejsce.

Jeśli miasto może więcej zarobić na ogródku knajpianym lub wynajmując tę przestrzeń na parę dni / tygodni ekipie filmowej to tylko przyklasnąć.

Jeśli ktoś chce mieć zawsze zapewnione miejsce do parkowania to zapraszamy na płatne parkingi pod ziemią lub budynkami.

“Wedle informacji ochrony właściciel wykupił te miejsca od miasta. Czy jest to proceder legalny? Doszło do zajęcia większości miejsc, gdzie parkują mieszkańcy, którzy mają wykupione abonamenty, a także osoby przyjeżdżające do centrum. “

Hahahahahaha. Kapitalizm bejbe! Zapłacił więcej za miejsce, to sobie wynajął na czas filmu!

Nie rozumiem tego fenomenu, mieszkasz w najlepiej skomunikowanej dzielnicy Warszawy z dojazdem w każde jej miejsce do 40 minut i potrzebujesz auto? Dlaczego?
W tym samym czasie ludzie ze Skierniewic dojeżdżają komunikacją zbiorową . WTF?

Żeby raz w tygodniu pojechać do marketu albo na Rodzinny Ogród Działkowy potrzebujesz auta?

Jeśli policzymy koszt zakupu auta, serwisu, paliwa, to osoba która jeździ 2 razy w tygodniu podejmuje nieekonomiczną decyzję, ale wiadomo za wygodę trzeba płacić.

Zarówno ogródki jak i ekipa filmowa płaci za te miejsca wielokrotnie więcej niż 30zl rocznie.

I każde z tych miejsc posłuży wielokrotnie większej liczbie osób niż tylko jednemu kierowcy (no dobra 1,2 osoby bo tyle średnio w prywatnych autach jeździ w mieście) trzymającemu grata cały dzień
– na każdym miejscu staje 2-3 stoliki czyli 4-6 osób

Parkowanie to najgorszy sposób użycia przestrzeni miejskiej. I o dziwo najtańszy dla użytkownika