Że to niewypał, nie ulega wątpliwości. Jako przewodniczący Sejmiku Województwa Świętokrzyskiego „zasłynął” głównie tym, że przez ponad dwa lata prawie codziennie jeździł ze Starachowic do pracy w Kielcach samochodem służbowym urzędu marszałkowskiego. Z kierowcą, bo sam nie ma prawa jazdy.
Podczas prowadzenia obrad wielokrotnie przerywał i komentował wypowiedzi radnych, pokazując na każdym kroku, że on tu najważniejszy. Zamiast łączyć, dzielił i odgrywał się na opozycji za to, że w poprzedniej kadencji miał niewiele do powiedzenia. Wbrew woli praktycznie wszystkich forsował też pomysł, aby kandydatów do młodzieżowego sejmiku wskazywali radni dorosłego. Udzielił tym samym młodym ludziom lekcji pseudodemokracji w najgorszym wydaniu.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS