W środę 21 października rozpocznie się protest rolników z powiatu oleckiego na drodze krajowej nr 65. Rolnicy o godz. 10 ruszą swoimi ciągnikami spod stacji benzynowej na osiedlu Siejnik w kierunku Ełku aż do ronda na obwodnicy i z powrotem. W ten sposób będą protestować przeciwko ustawie zwanej potocznie „piątką dla zwierząt”.
— Jako rolnicy przepraszamy lokalnych mieszkańców, za to, że forma naszego protestu może być uciążliwa. Nie jest to nasza wina, bo niestety nie mamy innej możliwości zaprotestowania. Demonstrowaliśmy w Warszawie, ale nawet nie zostaliśmy zaproszeni na rozmowy przez premiera, ani przez nowego ministra rolnictwa, aby zapoznali się z naszymi racjami. Mało tego – wielokrotnie przedstawialiśmy skutki finansowe tej ustawy, która rocznie przyniesie 9 mld zł straty. Czy nasze państwo stać, żeby co roku dawać rekompensaty dla producentów bydła czy drobiu w wysokości 9 mld zł — mówi organizator protestu Mirosław Borowski, wiceprezes Krajowej Izby Rolniczej i rolnik z gminy Wieliczki.
—Tak naprawdę projekt ustawy zgłoszony przez prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego nie był z nikim konsultowany, nie pracował na tym żaden zespół mieszany złożony z rolników, urzędników i tzw. ekologów — podkreśla wiceprezes Borowski. — Pierwsza wersja ustawy przewidywała bardzo dużo uprawnień dla ekologów, a w zapisach o zakazie uboju rytualnego uderzała w rolnictwo. W tym przypadku żadne rekompensaty nie są w stanie pokryć strat, które rolnicy poniosą, jeżeli ta ustawa weszłaby w życie. To, co się stało w Senacie, czyli wprowadzenie poprawek w uchwale sejmowej nas nie satysfakcjonuje z tego względu, że krótki okres, jaki przewidziano na wprowadzenie zakazu rytualnego, jest dla nas nie do przyjęcia. Wielu rolników, zwłaszcza na ścianie wschodniej ścianie Polski, którzy zrezygnowali z produkcji trzody chlewnej ze względu na ASF, wzięło kredyty, przebudowało swoje gospodarstwa i budynki pod kątem produkcji bydła mięsnego. Oni nie są w stanie w ciągu pięciu lat spłacić swoich zobowiązań, a jak dotychczasowe praktyki pokazują – jeżeli coś wchodzi w życie, to potem to trudno „odkręcić”. W związku z tym uważamy, że w dobie kryzysu, gdy brakuje pieniędzy na wszystko, cała ta ustawa powinna być zamrożona w procedowaniu.
— Możemy rozmawiać o dobrostanie zwierząt, aczkolwiek nie wiem czy jest sens jakiejkolwiek rozmowy z tego względu, że my nie mamy naszych przepisów krajowych, które w jakiś rażący sposób odbiegałyby od przepisów, które narzuciła nam Unia Europejska — dodaje Mirosław Borowski. — Dzisiaj rolnicy, którzy posiadają zwierzęta, podlegają ciągłym kontrolom różnych inspekcji i różnych instytucji państwowych. Podważanie przez ekologów kompetencji np. Inspekcji Weterynaryjnej w naszym rozumieniu jest nie do przyjęcia. Pomimo, że są braki kadrowe, że może są skromne środki na tę Inspekcję, to jednak pracują tam ludzie z wykształceniem rolniczym czy weterynaryjnym, którzy przez wiele lat kształcili się w tym kierunku. Nie wyobrażam sobie, żeby człowiek, który przeszedł dwu lub trzygodzinne przeszkolenie czy nawet tygodniowe, jako wolontariusz wchodził do mojego gospodarstwa i oceniał czy zwierzęta są dobrze utrzymywane czy źle. Zdaniem samorządu rolniczego ta ustawa jest nie do przyjęcia. Dla konsumentów w dalszej perspektywie spowoduje, że praktycznie byśmy byli pozbawieni produkcji mięsa w naszym kraju, a to z tego względu, że ograniczenie różnych ubojów rytualnych spowoduje masowe bankructwa gospodarstw rolnych, a w ostatecznym efekcie będziemy importerem mięsa, które nierzadko jest kilkadziesiąt lat przechowywane w magazynach, na czym skorzystają inne kraje, które je „wyczyszczą”, a nasz konsument będzie jadł to mięso w różnego rodzaju przetworach. Czy do tego mamy dążyć?
— Powinniśmy usiąść i wypracować ustawę, która będzie rozwiązywała również problem bezdomności zwierząt – psów i kotów, gdzie my, jako rolnicy doświadczamy tego praktycznie codziennie, że ktoś na obszarach wiejskich porzuca głównie psy – mówi wiceprezes Mirosław Borowski. — Na przykład w gminie Wieliczki za bezdomność psów rocznie płacimy około 50 tys. zł. Na to składają się wszyscy mieszkańcy gminy Wieliczki. Nie wiem ile psów bezdomnych pochodzi bezpośrednio od tych mieszkańców, natomiast koszt jest duży. Wprowadzenie powszechnego czipowania i rejestracji zwierząt spowoduje to, że będzie znany jego właściciel i raz podjęta decyzja o posiadaniu takiego zwierzęcia będzie skutkowała tym, że w przypadku, gdy właściciel będzie chciał z tego zwierzęcia zrezygnować, będzie musiał opłacić dla niego schronisko.
Dodajmy, że nad bezpieczeństwem i porządkiem protestu będą czuwali policjanci z Olecka.
— Jak wynika z otrzymanych przez olecką komendę informacji, jutro (21 października 2020 r.) od godz. 10:00 na drodze krajowej nr 65 na trasie Olecko – Ełk, Ełk – Olecko planowany jest protest rolników. Protest będzie polegał na spokojnym przejeździe kolumn ciągników rolniczych. Przez kilka godzin kierowcy muszą liczyć się ze sporymi utrudnieniami oraz korkami na drodze krajowej. Kierowców prosimy o cierpliwość i przestrzeganie obowiązujących przepisów — informuje Justyna Sznel z oleckiej KPP.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS