– Słuchając kolejnych konferencji premiera czy ministra zdrowia, czujemy beznadzieję. Widzimy chaos, brak konkretów, planu działania. My już nie mamy oszczędności. One się skończyły w pierwszym lockdownie. Środki z tarcz i poduszek finansowych też się już skończyły. Wiosna więc jest teraz dla nas granicznym terminem, czy firmy takie jak nasza, która ma 10 lat, przetrwają. Przebranżowić się nie zdążymy w ciągu 2-4 miesięcy. Kurierów jest w Polsce dość – mówili państwo Malwina i Wojciech Jackiewiczowie, zajmujący się fotografią i wideo ślubnym.
Według zgromadzonych na gdańskim proteście wartość branży weselnej w kraju to 8-10 mld zł rocznie.
– My tu przecież płacimy podatki. Musimy mieć z wyprzedzeniem informację, kiedy nasza branża zostanie odmrożona. Ślub i wesele przygotowuje się przynajmniej z półrocznym wyprzedzeniem. Pracujemy sezonowo 5-6 miesięcy w roku. Straty w zależności od wielkości firmy to od kilku do kilkudziesięciu tysięcy złotych. Jeżeli od wiosny nie ruszymy, to będzie ogromna strata dla budżetu państwa przez brak wpływu z naszych podatków i pojawi się nowa armia ludzi bezrobotnych, którzy zapewne wyjadą za granicę – mówili zgromadzeni pod fontanną Neptuna.
Michal Ryniak
– Jest nas wielu: sale, makijażyści, fryzjerzy, kosmetyczki, stylizacja paznokci, salony sukien i garniturów, cukiernie, animatorzy, dekoratorzy, floryści, kwiaciarnie, fotografowie, kamerzyści, zespoły, firmy atrakcji eventowych (fotobudki, proseccovany, fotolustra), wedding plannerzy, didżeje, wodzireje, firmy cateringowe, pracownicy, firmy nagłośnieniowe, samochody na wynajem, firmy reklamowe, drukarskie, jubilerzy, wypożyczalnie dekoracji ślubnych, hurtownie spożywcze, hurtownie alkoholu, barmani. W sumie 2-3 miliony Polaków odciętych przez rząd od środków do życia – mówił Przemysław Ciemniejewski, didżej i konferansjer, jeden z organizatorów protestu.
Na proteście odczytano też postulaty skierowane przez branżę do premiera Mateusza Morawieckiego. Oto one:
- Przedstawienie rzetelnych analiz i badań naukowych uzasadniających zamknięcie w dniu 26.10.2020 branży weselnej.
- Ogłoszenie wiążącego planu możliwości organizowania wesel i przyjęć rodzinnych z terminem obowiązywania najpóźniej do 4 kwietnia br.
- Wycofanie strategii stref czerwonych, żółtych i zielonych oraz wiążących się z nimi limitów.
- Opracowanie trzystopniowego schematu powrotu imprez rodzinnych bez obostrzeń w perspektywie najpóźniej dwóch miesięcy od dnia 4 kwietnia.
- Deklaracja, że wypracowane porozumienie nie przestanie obowiązywać do końca br.
- Rewizja obecnej polityki zarządzania problemem COVID-19 i wyznaczenie nowego jej kierunku.
Co się stanie, jeśli rząd nie posłucha?
– Nasz protest jest pokojowy. Naszym celem nie jest robienie burd czy blokowanie miast. Chcemy przemówić do rozsądku rządzącym. Tym zamrożeniem niszczą nie tylko dochodową gałąź gospodarki i pozbawiają ludzi pracy, ale przeczą też swojej prorodzinnej polityce, którą tak bardzo promują. Polacy chcą zakładać rodziny, mieć dzieci, ale w przeważającej większości decydują się na to po ślubie. Oczywiście jeśli nic się nie zmieni, będziemy protestować dalej, ale w dotychczasowych formach – dodawał Przemysław Ciemniejewski.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS