W centrum Białegostoku w ramach wciąż trwającej akcji “Ani jednej więcej!” skandowano w czwartek (15 czerwca): “Chcemy lekarzy, nie misjonarzy”. Mały Tymek, który pojawił się ze swoją mamą, unosił karteczkę ze słowami nawiązującymi do śmierci 33-letniej Doroty z Nowego Targu: “To mogła być moja mama”.
Około 60 osób protestowało w czwartkowy (15 czerwca) wczesny wieczór w centrum Białegostoku – pod pomnikiem marszałka Józefa Piłsudskiego, nieopodal białostockiej katedry katolickiej. To w ramach ogólnopolskiej akcji „Ani jednej więcej!”, której główne wydarzenia odbyły się poprzedniego dnia w dziesiątkach miast i miasteczek w Polsce i za granicą, w tym w Łomży.
Biskup nie równa się lekarz. Ile jeszcze?
Także w podlaskiej stolicy manifestację zorganizowano po śmierci 33-letniej Doroty, która w piątym miesiącu ciąży zgłosiła się z bezwodziem do Podhalańskiego Szpitala Specjalistycznego im. Jana Pawła II w Nowym Targu. Rodzina Doroty oraz ich pełnomocniczka mec. Jolanta Budzowska uważają, że lekarze za późno zdecydowali się na terminację ciąży, pozwalając na rozwinięcie się stanu zapalnego, który w konsekwencji doprowadził do sepsy. O przerwaniu ciąży, aby ratować kobietę, nie było mowy, bo szpital w Nowym Targu aborcji nie wykonuje z zasady. Nigdy nie ukrywał tego dyrektor placówki Marek Wierzba, członek Suwerennej Polski Zbigniewa Ziobry.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS