- Toruński lekarz kilka dni temu alarmował, że część personelu medycznego może nieświadomie roznosić koronawirusa
- Największe pretensje miał do personelu medycznego
- Po jego liście wykryto 19 nowych przypadków zakażenia w szpitalu
W ubiegłym tygodniu okazało się, że 14 pacjentów i ośmiu pracowników z oddziału hematologii toruńskiego szpitala miejskiego ma koronawirusa. Oddział trzeba było tymczasowo zamknąć, a 20 jego pacjentów przewieźć do szpitala zakaźnego w Grudziądzu. Tam zmarła jedna z przetransportowanych pacjentek, u której wykryto koronawirusa.
Po tym zdarzeniu do Onetu napisał lekarz z toruńskiego szpitala miejskiego, który miał zastrzeżenia do wielu decyzji podjętych niedawno przez władze placówki. Jego list można przeczytać tutaj.
Napisał w nim m.in., że po wykryciu koronawirusa w lecznicy wielu osobom nie przeprowadzono testów, że podarowane przyłbice ochronne początkowo nie były wydawane personelowi i że osoby zarządzające szpitalem zlecają wykonanie sobie testów na koronawirusa, a lekarzom nie. “Prawdopodobnie roznosimy zakażenie” – dodał.
Po opublikowaniu przez nas listu otrzymaliśmy wyjaśnienia od Justyny Wileńskiej, która od niedawna jest dyrektorem szpitala miejskiego w Toruniu. Można je znaleźć pod tym linkiem. Dyrektor część zarzutów potwierdziła, część zanegowała.
Koronawirus. Co poszło nie tak w Toruniu?
Po sobotniej publikacji odezwało się do nas kilka innych … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS