A A+ A++

Wilczyński zwraca też uwagę na przekazy medialne, w których zabrakło informacji, że EeagleEye to projekt testowy. – Rozumiem ten zabieg, ale też wiem, że wynika on z braku ogólnej, długofalowej edukacji inwestorów w Polsce, którzy inwestując w sektor kosmiczny, spodziewają się szybkich zysków i samych sukcesów. Tymczasem każdy sukces w sektorze kosmicznym odbywa się dzięki porażkom i lekcjom z nich płynących – mówi. Dodaje, że przestrzeń kosmiczna to najbardziej ekstremalne środowisko dla wszelkiego sprzętu, więc zawsze dochodziło, dochodzi i będzie dochodzić do różnego rodzaju awarii.

– Ale dzięki nim wiemy, co poprawić w kolejnej wersji, która zyskuje dodatkowe gwarancje funkcjonalności – podsumowuje ekspert.

Creotech. Czekając na okno

Creotech transparentnie i konkretnie informuje o przebiegu projektu. Z przekazanych przez zarząd danych wynika, że po kilku dniach bezproblemowego działania satelity pojawiły się istotne problemy. Z pierwszym spółka sobie stosunkowo szybko poradziła, dotyczył pozycjonowania satelity. – Drugi problem okazał się jednak bardziej doniosły. Okazało się, że mamy pewne problemy z zasilaniem, nie z głównym systemem, ale z systemem optymalizacji poboru mocy z paneli fotowoltaicznych. Zidentyfikowaliśmy ten problem, niestety trochę za późno i w tej chwili wiemy, że satelita najprawdopodobniej żyje, natomiast ma zbyt małe napięcie i moc, żeby nawiązać z nami pełną łączność telekomunikacyjną w obie strony – poinformował prezes spółki Grzegorz Brona. Potwierdził, że firma czeka teraz na odpowiednie okno komunikacyjne, żeby ponownie naw … czytaj dalej

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułOni są nieśmiertelni – Po pierwsze BHP
Następny artykuł7 przesądów i zwyczajów związanych z jedzeniem – w różnych stronach świata