Wcześniej otrzymywali bezpośrednią pomoc w walce z uzależnieniami, z problemami w rodzinie, niedostosowaniem społecznym. Teraz podopieczni i klienci Miejskiego Centrum Profilaktyki, uwięzieni przez koronawirusa w domach, szukają wsparcia na odległość, w konfrontacji z depresją i powrotem do niezdrowych nawyków.
W pierwszych tygodniach ograniczeń związanych z pandemią, pracownicy MCP oferowali nawet, na zasadzie wolontariatu, pomoc w zakupie produktów żywnościowych mieszkańcom, do czasu przejęcia w całości tych działań przez Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej.
– Teraz świadczymy głównie wsparcie psychologiczne przez telefon – mówi Ewa Kossowska, kierownik MCP. – Ludzie dzwonią ze swoimi
codziennymi sprawami. W większości to osoby objęte naszą opieką, wymagające kontynuacji spotkań terapeutycznych i rozwiązywania
problemów, które ich dotykały przed epidemią, Pomagamy właściwie w każdej sprawie, z którą zwracają się do nas mieszkańcy, na przykład jak dostać się do instytucji, zarejestrować się do lekarza.
Spora grupa dzwoniących nie radziła sobie wcześniej ze zdrowiem psychicznym. Jednak wszyscy mieli dostęp do terapeutów i grup wsparcia. Teraz to się urwało, a przebywanie w izolacji, bez kontaktu z innymi, zaczyna być mocno uciążliwe. Pojawiają się stany depresyjne. To nie tyle panika przed zachorowaniem, co trudna do wytrzymania uciążliwość monotonii, niemożności korzystania ze słońca, z normalnych kontaktów
międzyludzkich, z ruchu. Te czynniki bardzo szkodzą zdrowiu psychicznemu, a objawy mogą się nasilać.
– Boję się następnych tygodni, jeżeli ta stagnacja będzie się nadal utrzymywać – przyznaje E. Kossowska. – Wcześniej systematyczność w
chodzeniu do terapeutów, rozmowy z nimi, nadawały pewien sens i uporządkowanie życiu. Dzisiaj tego brakuje. Duży problem mają osoby
starsze, odizolowane od świata, wystraszone. Zbyt długie przesiadywanie przed telewizorem, wyszukiwanie statystyk zachorowalności sprawia, że przestają wierzyć w powrót normalności. Zaczynają się bać życia, wpadają w pułapkę lęku, mają obniżony nastrój. Często są to seniorzy, poszukujący pomocy w wykonaniu codziennych, prostych czynności związanych z poradą lekarza, wizytą w banku, zakupami.
Podczas dyżurów kadra Centrum, próbuje też doradzić, jak walczyć z uzależnieniem w okresie zagrożenia. Kontakt z grupami AA i terapeutami były bardzo ważne w normalnym procesie trzeźwienia. W domowej izolacji niektóre osoby zaczynają odczuwać nawrót nałogu, pojawia się głód alkoholowy. Dlatego budowanie więzi i kontakt z drugim człowiekiem są szalenie ważne w pracy z uzależnionymi. Na razie wystarcza wsparcie telefoniczne, ale coraz bardziej odczuwany jest brak bezpośredniego kontaktu z terapeutą.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS