Czy kilkudniowy lub kilkunastodniowy splendor wybitnych operatorów filmowych w budynku kosztującym około 700 mln zł wart jest licznych i dolegliwych oszczędności kosztem mieszkańców? – pisze prof. Jan Głuchowski*.
W czwartek, 10 listopada, wsiadłem do tramwaju nr 4 z przystanku akurat naprzeciw Urzędu Miejskiego. I oto zamiast nowoczesnych i wygodnych wagonów bydgoskiej Pesy, do których przywykliśmy, podjechał stary, dwuczęściowy tramwaj kołyszący się hałaśliwie po torach, którego drzwi z hukiem otwierały się i zamykały. Niepełnosprawna pani z trójkołowym chodzikiem użalała się, że teraz musi prosić o pomoc w jego wnoszeniu i wynoszeniu i ograniczyć przejazdy. Gdy wysiadałem z niego przed uniwersytetem, dostrzegłem podobny stary skład nadjeżdżającej jedynki. Skąd się wzięła ta zmiana?
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS