Prof. Leszek Balcerowicz to były prezes Narodowego Banku Polskiego. W “Poranku Radia TOK FM” był pytany przez Dominikę Wielowieyską o możliwość postawienia obecnego szefa banku centralnego przed Trybunałem Stanu, co oznaczałoby zawieszenie Adama Glapińskiego w kierowaniu bankiem centralnym.
– Jeżeli konstytucjonaliści uznają to za dopuszczalne, w świetle przepisów prawa i konstytucji, to uważam, że należy zdymisjonować Glapińskiego z dwóch powodów. Po pierwsze doprowadził do tego, że mamy dwa razy większą inflację niż w strefie euro. Po drugie za groteskowo farsowy styl – odpowiedział prof. Balcerowicz.
Dla ekonomisty niedopuszczalna jest nie tylko sposób wypowiadania się prezesa banku centralnego, ale również to, że Glapiński wielokrotnie zachowywał się jak przedstawiciel partii politycznej. – On degraduje powagę bardzo ważnej instytucji, jaką jest Narodowy Bank Polski – ocenił rozmówca Dominiki Wielowieyskiej.
Zdaniem prof. Balcerowicza nie należy obawiać się, że w sprawie ewentualnego postawienia Glapińskiego przed TS będzie interweniował Europejski Bank Centralny. – Nie przypominam sobie, żeby w Unii Europejskiej był prezes banku centralnego, który zachowywałby się w tak skandaliczny sposób. I prowadził tak złą politykę (jak Glapiński – red.) – przekonywał.
Gość TOK FM krytykował też w TOK FM decyzje Rady Polityki Pieniężnej w sprawie stóp procentowych. Przypomnijmy, że na początku listopada RPP zdecydowała, by nie zmieniać stóp procentowych, ale od września podejmowała decyzje o obniżce. Jak stwierdził prof. Balcerowicz, rada podejmuje decyzje błędne i nieodpowiedzialne. Stwierdził, że dane makroekonomiczne wskazują na to, że RPP powinna podnosić stopy procentowe. – Jeżeli chcemy szybciej dochodzić do niskiej inflacji, stopy powinny być podnoszone – podkreślił.
To nie wszystko, co mamy dla Ciebie w TOK FM Premium. Spróbuj, posłuchaj i skorzystaj z oferty “taniej na zawsze”. Wejdź tutaj, by znaleźć >>
Zmiana władzy. Prof. Balcerowicz krytykuje
Wielowieyska zwróciła uwagę na to, że prof. Balcerowicz jest “bardzo krytyczny” wobec zapowiedzi nowej sejmowej większości, którą tworzą Koalicja Obywatelska, Trzecia Droga i Nowa Lewica. – Jak czytam pańskie wpisy na platformie X, to można odnieść wrażenie, że już pan stwierdził, że oni niewiele się różnią od ekipy PiS – oceniła.
Ekonomista przekonywał, że oceniając polityków, stosuje te same kryteria. I nie są to “kryteria partyjne”. Dlatego krytykował niektóre pomysły nowej sejmowej większości, koalicji KO, Trzeciej Drogi i Nowej Lewicy. – Nie staram się kierować tym, że Tusk mówi lepiej niż Kaczyński – mówił. – Ale ten rząd jeszcze nie rządził, premier nie wygłosił expose – wtrąciła dziennikarka.
– Mogę dodać, czym się pozytywnie różni nowy rząd: stosunki z Unia Europejską, przywrócenie praworządności, poziom elementarnej moralności, czyli zmniejszenie skali kłamstwa to bardzo istotne. Mam nadzieję też (na) odbudowanie pozycji władz lokalnych, samorzadów – wyliczał. – Ale nie ma prawie żadnej różnicy – i mówię to z ubolewaniem – jeśli chodzi o diagnozy i zapowiedzi w gospodarce. Po pierwsze, za PiS-u podwyższono wydatki i podatki o 100 mld. Gdzie można wyczytać jakikolwiek komentarz ze strony PO, opozycji? – pytał.
– Jeżeli PiS-owska polityka utrzymywania wysokich wydatków, a w konsekwencji podatków, deficytu, oraz utrzymywania zdeformowanej gospodarki, utrzyma się to, moim zdaniem, mamy małe szanse, żeby kontynuować wielki proces doganiania Zachodu – uważa były wicepremier i minister finansów.
Szafowanie obietnicami
Pytany o konkretne tematy, takie jak zapowiadane przez KO, Trzecią Drogę i Nową Lewicę podwyżki dla nauczycieli, stwierdził, że ważniejszy jest całościowy rachunek ekonomiczny, który dopiero trzeba przygotować. Sejmowa większość zapowiada podwyżki na poziomie 30 proc. – Nieodpowiedzialnym traktowaniem jest szafowanie obietnicami. w oderwaniu od tego rachunku. Jestem bardzo krytyczny wobec decyzji, które nie są oparte na całościowym rachunku – powiedział.
– Jeżeli podliczymy wszystkie obietnice, dochodzimy do dodatkowej sumy 179 miliardów złotych w sytuacji, w której deficyt przedstawiony przez PiS mimo podwyżek podatków jest w granicach 5 proc. grubo powyżej możliwości odpowiedzialnego sfinansowania – dodał ekonomista.
Dominika Wielowieyska zwróciła uwagę na to, że podwyżki dla nauczycieli przyszła władza traktuje jako “inwestycję w edukację młodych ludzi”. – Ponieważ obecnie wiele osób odchodzi z zawodu ze względu na bardzo niskie pensje. Jeśli chcemy mieć szkołę na dobrym poziomie, to musimy zapewnić godne płace – argumentowała dziennikarka.
W odpowiedzi Balcerowicz stwierdził, że używane w dyskursie publicznym określenie “godne płace” jest bardzo emocjonalne. – Pani brnie w takim typowym kierunku, że mówimy o czymś wybranym, w oderwaniu od całościowej sytuacji. Całościowa sytuacja powinna być przedstawiona i zapewne przy pewnych ruchach znajdą się środki na podwyżki tam, gdzie one są rzeczywiście potrzebne. Ale gdzie jest ta całościowa sytuacja? “100 konkretów” przedstawione przez PO? Przecież tam nie ma nic na tematy zasadnicze; mianowicie, jaki mamy ustrój gospodarczy, ile mamy własności państwowej, konkurencji, monopolii – krytykował gość “Poranka Radia TOK FM”.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS