A A+ A++

Wojna na Ukrainie wstrzymała dostawy dostaw komponentów kluczowych do produkcji nie tylko samochodów osobowych, ale i ciężarowych. Dziś sytuacja się nieco unormowała, ale dostawy wciąż są niższe niż przed rosyjską agresją.

W efekcie segment pojazdów użytkowych w pierwszych pięciu miesiącach roku zanotował prawie 20-proc. spadek liczby nowych rejestracji w porównaniu do analogicznego okresu 2021 roku.

Rosyjska wojna zerwała europejskie łańcuchy dostaw

Niedobory komponentów sprowadzanych z Ukrainy mocno uderzyły w europejski rynek motoryzacyjny. Producenci półprzewodników i części samochodowych, tacy jak japońska Fujikura czy francuski Nexans, mocno ograniczyli produkcję na objętych walkami terytorium Ukrainy. W marcu br. Volkswagen był zmuszony wstrzymać produkcję w swoich fabrykach w Poznaniu i Wrześni z powodu braków w dostawach podzespołów. Z problemami borykały się też m.in. Skoda, BMW i Mercedes, Peugeot, Citroen i Opel. Wiele koncernów motoryzacyjnych i firm powiązanych z tą branżą (w tym m.in. Renault, Stellantis, Michelin i Bridgestone) sprzedało również swoje udziały w rosyjskich spółkach albo wstrzymało produkcję i wycofało się z tamtejszego rynku.

–  Pierwsze pięć miesięcy roku było bardzo różnorodne dla branży: od wzrostu zapotrzebowania na ciężarówki po różnego rodzaju problemy z dostawcami i zerwanie łańcucha dostaw – mówi agencji Newseria Biznes Waldemar Konietzka, dyrektor finansowy MAN Trucks.

Problem z wiązkami kabli

Problemem były przede wszystkim zakłócenia w dostawach kabli i przewodów, których w każdym nowym aucie jest nawet po kilka kilometrów. W produkcji tych komponentów i dostawach do europejskich fabryk przodowała Ukraina, ale w momencie wybuchu wojny niektóre zakłady całkowicie wstrzymały prace. To zaś spowodowało opóźnienia w dostawach na zachodnie rynki.

Niemiecki koncern MAN Truck & Bus SE w połowie marca poinformował, że w zakładach produkcyjnych pojazdów ciężarowych w Monachium, Norymberdze, Salzgitter i Wittlich doszło do istotnych przestojów. Sześciotygodniową przerwę w produkcji musiał wprowadzić też zakład w Niepołomicach pod Krakowem. Koncern poinformował o czasowym wstrzymaniu zatrudnienia i wszystkich wydatków, które nie są niezbędne, oraz zagrożeniu wielomiesięcznej przerwy w produkcji pojazdów ciężarowych.

– Zerwanie łańcuchów dostaw z Ukrainy miało na nas bezpośredni, duży wpływ, powodując kilkutygodniowe zamknięcie produkcji. Przez brak dostaw wiązek elektrycznych po prostu nie byliśmy w stanie tych ciężarówek wyprodukować – mówi Waldemar Konietzka. – Staramy się wspierać naszych partnerów w Ukrainie, którzy zaczęli ponownie produkować, i te dostawy się ustabilizowały. Z drugiej strony powołaliśmy tzw. task force, który opracowuje alternatywy na przyszłość.

Na reorganizację i odbudowanie łańcuchów dostaw potrzeba czasu

Firma poinformowała, że już krótko po wybuchu wojny w Ukrainie rozpoczęła starania, aby odtworzyć produkcję kabli do pojazdów ciężarowych w innych krajach. To wymaga jednak kilku miesięcy, ponieważ potrzebne są nie tylko nakłady finansowe na wybudowanie linii produkcyjnych, ale i czas na wyszkolenie obsługi. Tym samym tro … czytaj dalej

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułKontekstowa sztuczna inteligencja to klucz do jej wartości biznesowej
Następny artykułWyniki matur na Pomorzu. Jedna czwarta zdających oblała. Egzaminu nie pisał u nas żaden uchodźca z Ukrainy