Nie jest żadną tajemnicą, że cały świat boryka się z niedoborami chipów, do czego przyczyniło się kilka niespodziewanych i narastających problemów, takich jak wojna handlowa pomiędzy USA a Chinami, susza, burze śnieżne, wzrost popularności kopania kryptowalut, nie wspominając o trwającej pandemii. Spowodowało to spustoszenie w łańcuchach dostaw, a wiele firm z branży technologicznej i motoryzacyjnej boryka się z tak dużymi brakami, że musiały ograniczyć produkcję i zdecydowały się na podwyższenie cen swoich produktów. Nie pomaga również fakt, że popyt na chipy wzrósł do bezprecedensowego poziomu, napędzany przez postępującą cyfryzację niemal każdej dziedziny życia, a także rosnącą różnorodnością produktów, których funkcjonalność zależy od półprzewodników. Co gorsze, w najbliższej perspektywie nie ma co liczyć na poprawę, a analitycy prognozują raczej pogorszenie sytuacji.
Znawcy branży oszacowali ostatnio, że popyt na krzem przewyższy podaż przynajmniej do końca lata, ale niektórzy zwrócili uwagę, że ciągłe ograniczenia podaży i zwiększone koszty materiałów mogą przeciągnąć się do 2022 r.
Według Semiconductor Industry Association (SIA) globalna sprzedaż półprzewodników w samym styczniu wyniosła 40 miliardów dolarów, co stanowi 13,2-procentowy wzrost rok do analogicznego okresu 2020 roku. Całkowita sprzedaż w 2020 roku wyniosła 439 miliardów dolarów, a Chiny zgarnęły z tego 151,7 miliardów dolarów, podczas gdy rynek amerykański odnotował największy wzrost rok do roku, bo aż o 19,8 procent. Oczekuje się, że w tym roku całkowita sprzedaż chipów odnotuje 8-procensotwy wzrost. Wyniki te mogłyby być jeszcze wyższe, gdyby nie blokady wywołane pandemią, które zmusiły fabryki do zamknięcia lub ograniczenia produkcji, co spowodowało m.in. opóźnienie premiery smartfonów Apple iPhone 12 i tzw. papierowe premiery kart graficznych NVIDII i AMD. Nie można też zapomnieć o debiucie nowych konsol od Microsoftu i Sony, gdzie obaj producenci również mają duży problem z zaspokojeniem popytu na te urządzenia. Do tego dochodzi działanie spekulantów, którym udało się przejąć duże ilości zapasów detalicznych.
Na początku tego roku producenci samochodów znaleźli się w podobnie trudnej sytuacji, co spowodowało ograniczenie produkcji, które utrzymuje się do dziś. Nawet gdy produkcja chipów w fabrykach wróciła do normy, firmy samochodowe, takie jak Ford, Nissan, Volvo i General Motors, miały problemy z zabezpieczeniem niezbędnego krzemu i w rezultacie obecnie prognozują miliardy dolarów strat na ten rok. Niektóre firmy decydują się na produkcję pojazdów bez modułów oszczędzania paliwa. Znawcy branży oszacowali ostatnio, że popyt na krzem przewyższy podaż przynajmniej do końca lata, ale niektórzy zwrócili uwagę, że ciągłe ograniczenia podaży i zwiększone koszty materiałów mogą przeciągnąć się do 2022 r. Firma TSMC twierdzi, że jego działalność w branży półprzewodników jest dobrze przygotowana, aby sobie poradzić z obecną sytuacją, ale stanowi ona tylko 13,1 procent globalnej zdolności produkcyjnej wafli krzemowych. Samsung, który obecnie wyprzedza TSMC na rynku producentów wafli, również nie jest w stanie zaspokoić popytu na swoje układy pamięci lub GPU Ampere od NVIDII. Co więcej, w czasie gdy dostawy komputerów osobistych odnotowały najwyższy wzrost od dziesięciu lat, producenci cierpią na niskie poziomy zapasów, a chipy, wyświetlacze i komponenty pasywne są trudniejsze do zdobycia.
To wszystko przyczynia się do stałego wzrostu cen elektroniki użytkowej w miarę nienadążania podaży za popytem. Administracja Bidena podjęła próbę rozwiązania problemu na poziomie łańcucha dostaw, ale trudno powiedzieć, czy będzie w stanie coś wskórać w krótkim okresie. Stowarzyszenie Przemysłu Krzemowego, które reprezentuje kilku gigantów branżowych, takich jak AMD, Intel, NVIDIA i Qualcomm, uważa, że administracja Bidena powinna priorytetowo potraktować przeniesienie produkcji chipów do Stanów Zjednoczonych, co według szacunków kosztować może 50 miliardów dolarów. W zeszłym miesiącu prezydent USA zapowiedział, że przeznaczy na ten cel 37 miliardów dolarów, podczas gdy przepisy najnowszej ustawy National Defense Authorization Act pozwolą rządowi na miliardowe dopłaty dla firm, które staną na wysokości zadania.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS