A A+ A++

„Brak jest w chwili obecnej możliwości dalszego bezpiecznego użytkowania pomnika- to główny wniosek z najnowszej ekspertyzy konstrukcji wsporczej samolotu MIG, zlokalizowanego na os. Pułanki w Ostrowcu Świętokrzyskim, jaki powstał na zlecenie Ostrowieckiej Spółdzielni Mieszkaniowej.
– W listopadzie minionego roku wykonana została ekspertyza konstrukcji wsporczej samolotu przez SGS Polska Sp. z o.o., z której na podstawie profesjonalnych badań jednoznacznie wynika, że stan konstrukcji jest zły i stanowi zagrożenie dla jego bezpiecznego użytkowania – czytamy w materiałach opracowanych przez zarząd OSM. Należy więc wykonać dokumentację nowej stabilnej konstrukcji, zdemontować samolot i starą konstrukcję, wykonać w jej miejsce nową i zainstalować na niej samolot.
Obecna ekspertyza, która stwierdza wprost brak w chwili obecnej możliwości dalszego użytkowania pomnika mówi jeszcze o jednym.
– W przypadku wystąpienia wiatru katastrofalnego (czyli ok. 80 km/h) konstrukcja grozi wywróceniem. Konieczny jest demontaż pomnika oraz zaprojektowanie i wykonanie nowej podstawy – czytamy w ekspertyzie.

Według wstępnych szacunków wymagałoby to od spółdzielni zaangażowania znacznych środków finansowych, bo mówi się o kilkuset tysiącach złotych. Choć jak na razie rada nadzorcza i zarząd spółdzielni nie podjęli w tej kwestii ostatecznej decyzji, ale mało prawdopodobne, aby spółdzielnia zdecydowała się na sfinansowanie inwestycji. Pojawiają się propozycje, aby może przekazać samolot do muzeum lotnictwa lub szkoły lotniczej. A może jak to już raz miało miejsce, pomoże ogólnomiejskie zaangażowanie.
– Przypomnę akcję Ratujmy Samolot Migiem! z 2014 r, dzięki której ówczesna ekspertyza została wykonana bezpłatnie – mówi radny Kamil Stelmasik. Stało się to za sprawą pasjonatów, którzy mają świadomość wartości takich obiektów jako zabytków techniki, rozumieją, co to znaczy przestrzeń miejska i pewne symbole w niej zawarte. Wówczas OSM zaoszczędziła kilkadziesiąt tysięcy złotych. Osobiście odwiedzałem inżyniera w Krakowie, który zgodził się sporządzić dokument przy współpracy z Politechniką Krakowską. Dzisiaj słyszymy znów „lament” i niejako same przeszkody, by obiekt zachować. Zastanawia mnie trochę postawa właściciela obiektu i terenu. OSM jest odpowiedzialna za to miejsce, jak za każdy inny element swojej infrastruktury.
Samolot to symbol miasta i osiedla. Zdaniem radnego Kamila Stelmasika, należy zrobić wszystko, by MIG – 17 PF został w przestrzeni os. Pułanki.

– Jeśli OSM nie stać dziś na ten zabieg, to trzeba pomyśleć o wsparciu tej inwestycji i rozwiązać temat raz na zawsze – uważa. Rozumiem, że wykonawca ekspertyzy ma wątpliwości, co do stanu cokołu, sposobu zakotwiczenia obiektu w gruncie czy samego systemu montażu na sztycy. Konstrukcja ma ponad 30 lat i być może należy ją zmodernizować według zaleceń ekspertów. Myślę, że dialog z w prezydentem Jarosławem Górczyńskim, Radą Miasta, czy z mieszkańcami w celu zorganizowania zbiórki publicznej przyniesie dobre rezultaty. Należy rozmawiać. Nie traktujmy jednak tematu w kategoriach problemu nie do przejścia. Przypomnę opinie zebrane w ankiecie internetowej z 2014 r. W kilkanaście godzin między 28 -29 marca 2014 r., wypowiedziało się w niej 734 osoby. Wszyscy byli za pozostawieniem samolotu na swoim miejscu. Myślę, że gdybyśmy dzisiaj zapytali mieszkańców naszego miasta o to samo, odpowiedzi byłyby identyczne. Widać to zresztą od kilku dni w komentarzach w mediach społecznościowych po opublikowaniu pierwszych informacji na temat najnowszej ekspertyzy.
Już podczas badań i przeprowadzonych ekspertyz w 2014 i 2015 roku okazało się, że stan samolotu – pomnika jest znacznie lepszy od innych tego typu obiektów w kraju. Śruby i mocowania znajdowały się w dobrym stanie, a po wzmocnieniu konstrukcji samolot, jak podkreślono, mógł rozpościerać skrzydła nad osiedlem jeszcze wiele lat. Planowano nawet urządzenie skweru wokół samolotu.

Sytuacja z samolotem ciągnie się co najmniej od 2010 roku. Nie tylko w naszej opinii należałoby określić odpowiedzialność za jego stan, tym bardziej, że tak wiele mówi się o kształtowaniu przestrzeni miejskiej. Może nadszedł czas, by rozstrzygnąć, czy koszty utrzymania samolotu powinni ponosić jedynie mieszkańcy osiedla Pułanki, czy też spółdzielcy OSM, czy też może wszyscy mieszkańcy miasta, skoro stanął w Ostrowcu Świętokrzyskim po to, by upamiętnić lotników poległych w wojnie. Kiedyś pod umieszczoną pod jego skrzydłami tablicą składano wszak wiązanki kwiatów.
Pomnik-samolot, to także kawał historii lotnictwa i samego miasta. Trafił do naszego miasta z Dęblina i to dzięki zatrudnionemu w tamtejszym muzeum lotnictwa ostrowczaninowi. Nic dziwnego, bo Ostrowiec był związany z przemysłem lotniczym odkąd w przedwojennych Zakładach Ostrowieckich wprowadzono nowoczesne technologie kucia i spawania. Elementy do samolotów wykonywane były w naszej hucie. Budowano m.in. konstrukcje hangarów, a w prasowni części do silników. Co ciekawe, ostrowieccy hutnicy po wojnie odbudowali wytwórnię sprzętu komunikacyjnego na Okęciu.

Ostrowiecki MIG, to unikat na skalę kraju, który stanowi doskonały element edukacji, związany z konstrukcją, budową i częściami. Podobny samolot można spotkać w Ustianowej Górnej w Bieszczadach.
MIG -17 pf, to wreszcie produkt wojny w Korei, który jako pierwszy na świecie z celownikiem radiolokacyjnym miał służyć do przechwytywania bombowców. Do Polski sprowadzono w 1957 roku dwanaście takich oryginalnych samolotów w ramach zagrożenia atakiem jądrowym obszaru między Wisłą, a Odrą oraz ochrony szlaków zaopatrzenia armii sowieckiej stacjonującej w byłej NRD.
Jak się dowiadujemy, ostrowiecka maszyna wyprodukowana została w Gorkim jako 49 w 9 serii. W ZSRR wyprodukowano 668 takich sztuk, a w Polsce 129 już o oznaczeniu Lim 5p. Obecnie 4 z 12 tych maszyn pozostaje jedynie na pomnikach, m.in. w Dęblinie, Łodzi, Bielsku-Białej i naszym Ostrowcu. MIG o numerze bocznym 949 został najpierw sprowadzony do Warszawy do 21 Samodzielnej Eskadry Lotnictwa Myśliwego. Po zmianie bazy na Mińsk Mazowiecki latał w formacji “Grot” podczas wojskowej defilady, jaka odbyła się 23 września 1957 roku. Później służył w Wyższej Szkole Pilotów w Modlinie oraz kolejno w 28, 41 i 26 Pułku Lotnictwa Myśliwskiego, odpowiednio w Słupsku, Malborku i Zegrzu Pomorskim, aż nastąpiła jego kasacja.
Jak się okazuje pierwszym, polskim pilotem “ostrowieckiego” MIG-a był Jan Czajka, a pierwszym technikiem porucznik Kurowski. Maszyną latał także Władysław Hermaszewski – późniejszy generał brygady, pilot Wojska Polskiego, wieloletni oficer Wojsk Obrony Powietrznej Kraju, doktor nauk wojskowych i starszy brat kosmonauty, gen. bryg. Mirosława Hermaszewskiego. 

Print Friendly, PDF & Email
Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPrezes sądu chce zwolnić sędzię za “nakłanianie do działań niezgodnych z prawem”. Chodzi o wsparcie dla Morawiec, Juszczyszyna i Tulei
Następny artykułCzęstochowskie24: Co nam daje morsowanie?