Basia Żelazko, WP: Mówią o tobie “książę”. Nie peszy cię to?
Jacek Jelonek, książę z “Prince Charming”: Strasznie mnie peszy, teraz już się trochę przyzwyczaiłem, ale na początku było to bardzo krępujące. Wersja angielska, prince charming, brzmi o wiele lepiej. Ta łatka pewnie zostanie mi przylepiona i muszę z tym sobie poradzić.
Czy to znaczy, że nie czujesz się księciem?
Takim księciem w dosłownym tego słowa znaczeniu na pewno nie. Ale w czołówce programu jadę na koniu, więc możemy to podciągnąć pod bycie księciem.
Jeśli ta wizja bycia księciem jest dla ciebie obca, jak to się stało, że trafiłeś do tego programu? Gdzieś przeczytałam, że wcale nie dzięki castingowi.
Wiem, że castingi się odbyły, ale to produkcja zgłosiła się do mnie.
Jak zareagowałeś na tę propozycję?
Początkowo byłem na nie. Pomyślałem, że ani Polska nie jest gotowa, ani ja.
I co się stało?
To zmieniło się po późniejszych rozmowach. O tym, co ten program ma pokazać, wnieść, jak pokaże osoby LGBT. Stwierdziłem, że warto być częścią zmiany albo przynajmniej ją zapoczątkować.
A co ten program ma pokazać?
Ma przede wszystkim pokazać nas oraz to, jacy jesteśmy, a jesteśmy różni – i to jest najfajniejsze. Program przybliży problemy, z którymi zmagamy się na co dzień. Nie możemy otwarcie mówić o swojej miłości, publicznie chodzić za rękę, zalegalizować swoich związków. Dużo osób ma mylne pojęcie o tym, kim są osoby LGBT. Niektórzy mylą to pojęcie z pojęciem pedofilii. Przez to, że ten program będzie podany w wersji rozrywkowej, wiele poważnych tematów w nim poruszonych będzie mogło być w łatwiejszy sposób przyswojonych.
Wiesz, że teraz będziesz na świeczniku?
Wiem i biorę to na klatę.
Czyli czujesz się gotowy?
Ta gotowość chyba przyjdzie z czasem. Od paru miesięcy sporo obserwuję, analizuję i wyciągam wnioski. Gdy podjąłem decyzję o udziale w programie, zastanawiałem się, co się może wydarzyć, czy będzie hejt, jak sobie z nim poradzę. Mam świetnych ludzi dookoła, którzy mi w tym pomagają. Mam ogromne wsparcie stacji, przyjaciół i rodziny.
Teraz, gdy o tym tak rozmawiamy, to brzmi jak trudna przeprawa. A mam nadzieję na rozrywkowe show.
I nie mylisz się. Ludzie, którzy są nastawieni sceptycznie do tego show, jestem pewny, że po pierwszym odcinku zmienią zdanie. To jest program rozrywkowy, dzięki czemu łatwiej dotrzemy do wszystkich ludzi.
To pierwsze tego typu show w Polsce. Jak się czujesz w roli prekursora?
Padają pytania, czy wariat, czy bohater.
Dla wielu osób będziesz pierwszą osobą w telewizji, z którą mogą się identyfikować. To jest ciężar?
Ja bym tak naprawdę chciał, by ludzie trochę identyfikowali się ze mną. A jeśli nie ze mną, to z chłopakami, którzy też mieli odwagę wziąć udział w programie. Każdy z nich jest inny, ma inną historię, inaczej wyglądały ich coming outy. Nie zawsze było kolorowo. Patrząc na ich historie, mogę powiedzieć, że miałem dużo szczęścia.
Więc wydaje mi się, że ludzie, oglądając ten program, poczują jakąś więź z uczestnikami. Słuchając ich historii o coming oucie, o reakcjach rodziny i przyjaciół, nabiorą odwagi i poczucia, że to nie jest nic złego. Każdy ma swój czas, by zrobić coming out, nie trzeba się spieszyć. Mam nadzieję, że ten program dotrze do osób, które nie są pewne swojej orientacji, albo wiedzą, że są gejami, ale boją się, bo nie mają żadnego przykładu i odniesienia w mediach. Na pewno gdy ktoś napisze do mnie na Instagramie i poprosi o poradę, będę starał się go wesprzeć najlepiej jak będę umieć.
Powiedziałeś, że w programie poznamy 13 różnych historii, a czy zobaczymy różne typy sylwetki?
Tak. Wielki plus dla produkcji, że to nie są postaci odrysowane od kalki. To jest bardzo potrzebne i to jest duża wartość, która wybrzmi w tym programie.
Jesteś bardzo przystojny, młody, aktywny zawodowo. Jakim cudem byłeś singlem? A może nadal nim jesteś?
Dobre pytanie, sam je sobie czasami zadawałem! A tak naprawdę przez dłuższy czas byłem w związku na odległość. Mój ex pochodził ze Stanów, byliśmy ze sobą prawie dwa lata. Wybuch pandemii nie ułatwił nam niczego, a wręcz zadziałał negatywnie na naszą relację. Potem nie udało mi się znaleźć nikogo, z kim chciałbym się związać. Miałem nawet przez jakiś czas aplikacje randkowe, z których nic nie wynikło. I tak wyszło, że byłem sam.
Jaki jest twój ideał faceta?
A to podchwytliwe pytanie!
Z tymi ideałami różnie bywa. Gonienie za ideałem, że ktoś ma być “taki i taki”, jest zgubne. Z wiekiem patrzy się na różne rzeczy, kolejne związki wnoszą coś nowego do życia i wiesz, czego szukasz. Idealny facet musi być lojalny, muszę mu ufać, mieć od niego wsparcie. Nienawidzę kłamstwa.
A wygląd?
Bywało różnie. Podobali mi się i bruneci i blondyni. Jeśli facet ma to coś, to inne rzeczy nie mają znaczenia.
Czy właśnie opisałeś mi swojego Prince Charming?
Bardzo możliwe.
Na koniec zapytam, czy zdradzisz swój plan treningowy?
Jest naprawdę podstawowy. Bardziej niż treningu to jest kwestia zawziętości i tego, że pilnuję tego, co jem. Połączenie tych dwóch rzeczy to podstawa. Jestem zdania, że każdy jest w stanie zrobić ze swoim ciałem wiele, tylko wymaga to konsekwencji. Gdy ja zacząłem widzieć efekty, to wzrastała motywacja.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS