Wbrew oczekiwaniom PiS prezydent Andrzej Duda nie podpisał nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym, tylko skierował ją w trybie prewencyjnym do Trybunału Konstytucyjnego. To oznacza, że ustawa nie wejdzie w życie, dopóki TK nie uzna ją za zgodną z konstytucją. Samo uzasadnienie tej decyzji przez głowę państwa było dość kabaretowe.
Duda przystroił się w piórka obrońcy Konstytucji, tłumacząc, że jako strażnik ustawy zasadniczej nie może podpisać niezgodnych z nią regulacji. W przeszłości, gdy pomagał PiS rozmontować niezależne sądownictwo, m.in. zatwierdzając przerwanie sześcioletniej (zapisanej w Konstytucji) kadencji Krajowej Rady Sądownictwa, jakoś mu to nie przeszkadzało. Jeszcze zabawniej zrobiło się, gdy prezydent ogłosił, że teraz oto konstytucyjność ustawy badać będzie Trybunał Julii Przyłębskiej.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS