A A+ A++

Nie milkną echa wczorajszej (28 stycznia) konferencji prasowej na temat nowego rozkładu jazdy, jaki zacznie obowiązywać 1 lutego. Do postulatów kierowanych przez mieszkańców, na swoim facebookowym profilu odniósł się prezydent Materek. – Radne powiatowe PiS próbują zbić kapitał polityczny na zmianie rozkładu jazdy. Chodzi o rozkład, który pewnie nie zmieniłby się tak diametralnie, gdyby nie centralna polityka wpływająca na kondycję samorządów – napisał gospodarz miasta nad Kamienną.

  • Od nowego roku rząd nakazał dokonanie podniesienia płacy minimalnej. Rosną ceny energii i wszystkich usług z których korzystamy. O ile podwyżki dla pracowników w jednostkach należących do miasta można sfinansować z wpływów wynikających z podwyżki podatków, o tyle podwyżki dla pracowników komunikacji miejskiej są finansowane z podwyżek cen biletów i ograniczania najbardziej nierentownych kursów. Do funkcjonowania systemu komunikacji miejskiej gmina dokłada obecnie 8,5 mln zł rocznie. Gdyby nie ruchy wykonane przez pracowników ZEC, dopłata ze strony gminy wyniosłaby ok. 9,5 mln zł w samym 2020 r. Dla porównania gmina posiadała rocznie ok. 9-10 mln zł środków nadwyżki operacyjnej netto, która może być wykorzystywana na inwestycje. Chętnie spełniłbym postulaty mieszkańców, by komunikacja miejska na wszystkich ulicach funkcjonowała z jak największą częstotliwością – dodał.
  • Radne PiS zwołując mieszkańców i koordynując akcję zbierania podpisów z apelem do mnie i radnych o wstrzymanie zmian w rozkładach jazdy, udają, że nie wiedzą lub nie rozumieją z czego te zmiany tak naprawdę wynikają. Dla mnie jest to wyjątkowa hipokryzja, ponieważ w tym roku gmina także poprzez decyzje rządzących została pozbawiona części wpływów z podatku PIT. Z tego tytułu w budżecie powstała kilku milionowa wyrwa. Wszystkie niepopularne ruchy, które musimy teraz wykonywać są powodowane zmianami narzucanymi nam z góry przez rządzących. Z jednej strony każe nam się podnosić płacę minimalną, obiecuje się nauczycielom podwyżki, nie przekazując na nie odpowiedniej wysokości subwencji dla samorządów a do tego ogranicza się wpływy z podatków, które pozwalały na realizowanie oczekiwań mieszkańców – podkreślił Materek.

Bez zmian

Jak zapowiedział prezydent, rozkład pozostanie bez zmian. – W 100% rozumiem rozgoryczenie mieszkańców peryferyjnych ulic na terenie naszego miasta, którzy będą mieli do dyspozycji mniej kursów niż dotychczas. Mając na uwadze to co powyżej, niestety nie jesteśmy w stanie wrócić do tego co było do tej pory i zrezygnować z zapowiadanych przez spółkę zmian. 8,5 mln zł, które dokładamy do komunikacji miejskiej rocznie, to środki wszystkich mieszkańców. Musimy nimi maksymalnie rozsądnie gospodarować. Mając na względzie dobro miasta – dodał.

Podczas tej samej konferencji część uczestników zarzucała samorządowi brak inwestycji w rejonie ulicy Kieleckiej. – Gdybyśmy zrealizowali postulaty dotyczące takiej częstotliwości kursowania autobusów w tym rejonie, inwestycji w mieście byłoby sporo mniej niż obecnie. Wprowadzając linię nr 18 na ul. Kielecką liczyłem, że przez dogodne połączenie z wieloma punktami w mieście, będzie się cieszyła popularnością wśród mieszkańców ul. Kieleckiej. Tymczasem dane dotyczące ilości osób korzystających z kursów tego autobusu są bardzo niskie. A roczna strata na samej ul. Kieleckiej rocznie wynosiła ponad 131 tys. zł. Ul. Kielecka jest także trasą wielu busów i autobusów innych przewoźników, którzy stanowią alternatywę dla miejskiego przewoźnika. Mieszkańców peryferyjnych ulic przepraszam za utrudnienia. Uwagi co do przesunięć niektórych kursów cały czas są zbierane przez pracowników ZEC Komunikacja Miejska, którzy po pierwszym miesiącu będą starali się nanosić poprawki tam gdzie będzie to możliwe i uzasadnione – zakończył Materek.

Prezydent: to hipokryzja

Jeszcze tego samego dnia, do postulatów kierowanych przez mieszkańców, na swoim facebookowym profilu odniósł się prezydent Materek. – Radne powiatowe PiS próbują zbić kapitał polityczny na zmianie rozkładu jazdy. Chodzi o rozkład, który pewnie nie zmieniłby się tak diametralnie, gdyby nie centralna polityka wpływająca na kondycję samorządów – napisał gospodarz miasta nad Kamienną. – Od nowego roku rząd nakazał dokonanie podniesienia płacy minimalnej. Rosną ceny energii i wszystkich usług z których korzystamy. O ile podwyżki dla pracowników w jednostkach należących do miasta można sfinansować z wpływów wynikających z podwyżki podatków, o tyle podwyżki dla pracowników komunikacji miejskiej są finansowane z podwyżek cen biletów i ograniczania najbardziej nierentownych kursów. Do funkcjonowania systemu komunikacji miejskiej gmina dokłada obecnie 8,5 mln zł rocznie. Gdyby nie ruchy wykonane przez pracowników ZEC, dopłata ze strony gminy wyniosłaby ok. 9,5 mln zł w samym 2020 r. Dla porównania gmina posiadała rocznie ok. 9-10 mln zł środków nadwyżki operacyjnej netto, która może być wykorzystywana na inwestycje. Chętnie spełniłbym postulaty mieszkańców, by komunikacja miejska na wszystkich ulicach funkcjonowała z jak największą częstotliwością – dodał.

  • Radne PiS zwołując mieszkańców i koordynując akcję zbierania podpisów z apelem do mnie i radnych o wstrzymanie zmian w rozkładach jazdy, udają, że nie wiedzą lub nie rozumieją z czego te zmiany tak naprawdę wynikają. Dla mnie jest to wyjątkowa hipokryzja, ponieważ w tym roku gmina także poprzez decyzje rządzących została pozbawiona części wpływów z podatku PIT. Z tego tytułu w budżecie powstała kilku milionowa wyrwa. Wszystkie niepopularne ruchy, które musimy teraz wykonywać są powodowane zmianami narzucanymi nam z góry przez rządzących. Z jednej strony każe nam się podnosić płacę minimalną, obiecuje się nauczycielom podwyżki, nie przekazując na nie odpowiedniej wysokości subwencji dla samorządów a do tego ogranicza się wpływy z podatków, które pozwalały na realizowanie oczekiwań mieszkańców – podkreślił Materek.
    Bez zmian

Jak zapowiedział prezydent, rozkład pozostanie bez zmian. – W 100% rozumiem rozgoryczenie mieszkańców peryferyjnych ulic na terenie naszego miasta, którzy będą mieli do dyspozycji mniej kursów niż dotychczas. Mając na uwadze to co powyżej, niestety nie jesteśmy w stanie wrócić do tego co było do tej pory i zrezygnować z zapowiadanych przez spółkę zmian. 8,5 mln zł, które dokładamy do komunikacji miejskiej rocznie, to środki wszystkich mieszkańców. Musimy nimi maksymalnie rozsądnie gospodarować. Mając na względzie dobro miasta – dodał.

Podczas tej samej konferencji część uczestników zarzucała samorządowi brak inwestycji w rejonie ulicy Kieleckiej. – Gdybyśmy zrealizowali postulaty dotyczące takiej częstotliwości kursowania autobusów w tym rejonie, inwestycji w mieście byłoby sporo mniej niż obecnie. Wprowadzając linię nr 18 na ul. Kielecką liczyłem, że przez dogodne połączenie z wieloma punktami w mieście, będzie się cieszyła popularnością wśród mieszkańców ul. Kieleckiej. Tymczasem dane dotyczące ilości osób korzystających z kursów tego autobusu są bardzo niskie. A roczna strata na samej ul. Kieleckiej rocznie wynosiła ponad 131 tys. zł. Ul. Kielecka jest także trasą wielu busów i autobusów innych przewoźników, którzy stanowią alternatywę dla miejskiego przewoźnika. Mieszkańców peryferyjnych ulic przepraszam za utrudnienia. Uwagi co do przesunięć niektórych kursów cały czas są zbierane przez pracowników ZEC Komunikacja Miejska, którzy po pierwszym miesiącu będą starali się nanosić poprawki tam gdzie będzie to możliwe i uzasadnione – zakończył Materek.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułJak chcesz płacić za śmieci? Plan spotkań z mieszkańcami Zamościa
Następny artykułTe drogi zostaną wyremontowane w 2020 roku