A A+ A++


Zobacz wideo

W sobotę po południu – w obecności m.in. premiera Mateusza Morawieckiego i prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego – prezydent Andrzej Duda otworzył kanał na Mierzei Wiślanej. Dzień później nowa droga wodna łącząca Zalew Wiślany z Zatoką Gdańską będzie ogólnodostępna dla jednostek pływających. To jedna z flagowych inwestycji rządu PiS. – Otwarcie kanału przez Mierzeję Wiślaną to wielkie zwycięstwo Polski, patriotów, wszystkich tych, którzy rozumieją znaczenie solidarności – mówił Andrzej Duda. Wbił też szpilę przeciwnikom pomysłu przekopu przez mierzeję. – Każda wielka inwestycja wiąże się z tym, że jest ona atakowana. Powody są różne, ale wiele z nich, to także powody podszyte wielkim złem – dodał.

Jak mówił w “Pierwszym Śniadaniu w TOK-u” Rafał Zahorski – pełnomocnik marszałka województwa zachodniopomorskiego ds. gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej – koszt tej inwestycji to ok. 2 mld zł, a poniesie go Skarb Państwa. Jak dodał, to jednak nie wszystko. – Pamiętajmy, że przekop Mierzei Wiślanej jest tylko elementem tej układanki. Całe to przedsięwzięcie – mówię o budowie nowego portu w Elblągu – przekroczy, lekko licząc, ponad 5 mld złotych. Jeżeli ją ktoś kiedykolwiek dokończy, bo to jest jeszcze bardzo daleka droga i nie wiem, czy starczy pieniędzy. Żadnego planu na razie nie ma – alarmował.

Rząd twierdzi, że – po zakończeniu całości prac, co planowane jest na 2023 r. – kanał będą mogły pokonywać nawet stumetrowe jednostki o zanurzeniu do 4,5 metra. Jednak według gościa TOK FM jest to nierealne. – W tej chwili mogą tam przepływać statki do 2 metrów zanurzenia. Więc w zasadzie musielibyśmy rozebrać to co jest, bo nie da się tego przedłużyć ani przebudować. Trzeba byłoby zbudować w tym miejscu zupełnie nowe nabrzeża – mówił Zahorski.

Jak dodał, sytuację dodatkowo komplikuje fakt, że nad morzem przeważnie wieje wiatr z zachodu i on wypycha z Zatoki Wiślanej wodę. – Wtedy dostępność dla statków spada do ok. 1,8 metra. Więc jeśli załaduje się statek na 2 metry, a zacznie wiać zachodni wiatr, to statek nie będzie mógł wyjść z tego portu – tłumaczył.

Po uroczystości otwarcia kanału na Mierzei Wiślanej Zodiak II został odcumowany i ruszył przez mierzeję. Jednak – w ocenie eksperta – pływanie po tym kanale jest ryzykowne. – W sobotę na polecenie państwa Urząd Morski w Gdyni daje swój statek i podejmuje ryzyko wpłynięcia i wypłynięcia. Bo żaden inny armator się na to nie zdecydował ani żaden inny kapitan. To jest misja kamikadze i uważam, że nie powinno się takich rzeczy robić – mówił Zahorski.

“Najdroższy tor wodny”

Rozmówca Piotra Maślaka podkreślił, że urząd morski jest utrzymywany przez Skarb Państwa, więc “jak się coś stanie, to zapłacimy za to my – podatnicy”. I tłumaczył, że są przepisy, które w Polsce pozwalają na odpowiednią żeglugę danych jednostek. – Każdy musi tych przepisów przestrzegać, również urząd morski w Gdyni. Dziwię się, że tak ryzykują – zaznaczył pełnomocnik marszałka województwa zachodniopomorskiego ds. gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej.

Teraz, aby inwestycja była użyteczna, muszą zostać wybudowane w Elblągu chociażby kolejne nabrzeża i zrobiony tor wodny. – Od razu powiem, że to będzie najdroższy tor wodny na kilometr jego długości w Polsce i chyba w Europie. Dlatego że będzie on podlegał permanentnemu zamulaniu. Tam będzie praktycznie pracowała non stop pogłębiarka. Jak w każdym porcie morskim statki wychodzą i wchodzą w asyście holowników, tak tutaj będzie potrzebna asysta pogłębiarki, która będzie płynęła przed lub za statkiem – powiedział na koniec Zahorski.

Posłuchaj całej rozmowy:

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPuchar Davisa: Finałowa ósemka z Holendrami, a bez Brytyjczyków
Następny artykułME koszykarzy. Michalak: Mecz z Niemcami to dla nas życiowa szansa