Prezydent Jastrzębia-Zdroju apeluje ws. mieszkańców zatrudnionych w Czechach
27.03.2020r. 14:27
– Obowiązkowa kwarantanna dla mieszkańców naszego regionu pracujących w Republice Czeskiej to ogromny problem i coraz realniejsze widmo utraty pracy. Dlatego też dziś zwróciłam się do premiera Mateusza Morawieckiego z pilną prośbą o przyjęcie rozwiązań systemowych, umożliwiających objęcie mieszkańców naszego miasta pomocą państwa lub dedykowanym i sfinansowanym przez rząd programem osłonowym – poinformowała w piątek prezydent Jastrzębia-Zdroju.
– Jednocześnie zaapelowałam o przyjęcie rozwiązań, które umożliwią samorządowcom przygranicznych miast skuteczną osłonę naszych mieszkańców. Liczę, że strona rządowa podejdzie do tej sprawy odpowiedzialnie – dodała Anna Hetman.
Dotąd, od momentu zamknięcia granic w związku z epidemią koronawirusa, osoby zatrudnione w państwie sąsiednim były zwolnione z obowiązkowej kwarantanny po przekroczeniu polskiej granicy w drodze do domu. Od piątku, na podstawie zmienionego rozporządzenia ministra zdrowia, również te osoby będą objęte kwarantanną. Oznacza to duże problemy dla co najmniej kilku tysięcy osób – tylko w kopalniach czeskiej spółki węglowej OKD pracuje ok. 1,8 tys. Polaków – w dużej części mieszkańców przygranicznych miejscowości.
Prezydent Jastrzębia-Zdroju w specjalnym liście zaapelowała do premiera o rozwiązania, które pomogą ludziom mogącym praktycznie z dnia na dzień stracić pracę. Zdaniem prezydent, już za chwilę mieszkańcy miasta pracujący za granicą będą potrzebować konkretnej pomocy – w tym, być może, finansowej. Obecnie w większości, pozbawieni są nawet świadczeń ze strony ZUS. W ocenie Anny Hetman, wsparcie tych ludzi wymaga ścisłej współpracy między rządem a samorządami.
– W pełni rozumiem nadzwyczajną i niespotykaną sytuację, w której się znaleźliśmy, i wynikająca z niej troskę o jak najlepsze zabezpieczenie naszego kraju. Nie może jednak ona odbywać się kosztem konkretnych osób, którym wprowadzonym rozporządzeniem wskazano – jako alternatywę utraty pracy, kilkunastodniową rozłąkę z rodzinami poprzez zamieszkanie po stronie czeskiej, pozostawiając im jeden dzień na podjęcie tak istotnej decyzji – napisała.
Osoby zatrudnione w Czechach w swoich apelach do parlamentarzystów podkreślają, że obecnie przekraczanie granicy państwowej powoduje, iż w ciągu dnia ich stan zdrowia jest wielokrotnie kontrolowany przez polskie i czeskie służby poprzez pomiar temperatury, podczas gdy stan zdrowia pracowników zatrudnionych w Polsce często w ogóle nie jest kontrolowany. Zwracają też uwagę na nieadekwatność i nieproporcjonalność wprowadzonych rozwiązań – Czechy wprawdzie zamknęły granice dla obywateli 12 państw, w tym Niemiec i Austrii, ale Polacy zostali z zakazu wjazdu wyłączeni.
Ponadto polscy pracownicy zatrudnieni w czeskich zakładach czują się dyskryminowani z powodu dostępu do świadczeń społecznych. Podkreślają, że o ile inni obywatele polscy powracający z zagranicy i objęci 14-dniową kwarantanną mogą liczyć na stosowne świadczenie wypłacane przez pracodawcę lub ZUS, oni mogą liczyć jedynie na zaświadczenie sanepidu na potrzeby czeskiego pracodawcy. Pracownicy z Polski obawiają się, że w efekcie obecnej sytuacji za jakiś czas zostaną zastąpieni przez Czechów, którzy w związku z ograniczeniami związanymi z epidemią stracili pracę. Według ostatnich szacunków, w tej sytuacji w Czechach znalazło się około 800 tys. osób.
Zobacz także:
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS