Broniący tytułu Turcy i Hiszpania zmierzą się w niedzielę na stadionie Cracovii w meczu o złoty medal. Wcześniej Polacy zagrają z Rosją o trzecie miejsce.
Ponad pięć tysiécy widzów, wśród nich prezydent Andrzej Duda, obejrzało sobotnie półfinałowe spotkanie Polska – Hiszpania w mistrzostwach Europy w ampfutbolu. Biało-czerwoni walczyli do końca, ale na dwa trafienia grupowych rywali (wówczas był remis 1:1) odpowiedzili tylko pięknym uderzeniem Bartosza Łastowskiego z rzutu wolnego.
– Nie czuliśmy się gorszym zespołem – przyznał Przemysław Świercz, który w sobotę rozegrał setny mecz w drużynie narodowej.
Kapitan reprezentacji po spotkaniu długo pocieszał załamanego Krystiana Kapłona, największego artystę w zespole, który zajmuje się rysowaniem, tatuowaniem i studiuje architekturę w języku angielskim. Kapłon miał sobie za złe, że w drugiej połowie uchylił się od piłki po strzale Adriana Castro, który zakończył się drugim golem dla rywali.
– Na gorąco trudno o głębokie analizy, ale Hiszpanie byli skuteczniejsi. Strzelili jednego gola więcej i tyle. Taka jest piłka, czasem brutalna – tłumaczy Marek Dragosz, selekcjoner reprezentacji Polski.
W niedzielę o godzinie 17.30 Polacy zagrają z Rosją o drugi z rzędu brązowy krążek ME. O 20 broniący tytułu Turcy, którzy w półfinale ograli naszych sąsiadów ze wschodu 5:2, zmierzą się z Hiszpanami.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS