„Mam nadzieję, że to zadośćuczynienie za skandaliczne słowa przyczyni się do uświadomienia Hansowi G., jak straszna była jego wypowiedź i do tego, że żaden Polak i żadna Polka nie będą już więcej musieli we własnym kraju wysłuchiwać rasistowskich uwag ze strony Niemca” – mówi portalowi wPolityce.pl prezes Reduty Dobrego Imienia Janusz Waliś.
wPolityce.pl: Czy możemy już oficjalnie mówić o wygranej pani Natalii Nitek-Płażyńskiej z Hansem G.?
Janusz Waliś: Jako Reduta Dobrego Imienia jesteśmy ogromnie usatysfakcjonowani powtórnym wyrokiem Sądu Apelacyjnego. Nasza kasacja skierowana do Sądu Najwyższego zadziałała w stu procentach. Pierwotny wyrok Sądu Apelacyjnego w Gdańsku, który obarczał Polkę, panią Natalię, odpowiedzialnością również za słowa pana Hansa G., Niemca, który w środowisku pracowniczym otwarcie wyrażał opinie rasistowskie o Polakach, a siebie określił jako hitlerowca. Zmuszał ją, żeby również go przeprosiła i poniosła koszty sprawy, był skandaliczny.
Tym bardziej cieszy nas najnowszy wyrok SA, który jest dla nas ostatecznym. Sąd w pełni przyznał rację naszej argumentacji i przychyla się do argumentacji SN, uznając, że ze względu na swoje słowa pan Hans G. nie podlega ochronie prawnej Konstytucji Rzeczypospolitej oraz Europejskiej Karty Praw Człowieka, a ponadto były pracodawca pani Natalii musi nie tylko ponieść koszty procesowe, ale również wpłacić 50 tys. zł na Muzeum Zbrodni Piaśnickiej. Mam nadzieję, że to zadośćuczynienie za skandaliczne słowa przyczyni się do uświadomienia Hansowi G., jak straszna była jego wypowiedź i do tego, że żaden Polak i żadna Polka nie będą już więcej musieli we własnym kraju wysłuchiwać rasistowskich uwag ze strony Niemca.
Jesteśmy bardzo dumni z naszej reprezentacji prawnej, szczególnie pani mecenas Moniki Brzozowskiej-Pasieki i zadowoleni z wyroku, jaki sąd wydał w imieniu Rzeczypospolitej.
To zaskakujące, że cała sprawa tak długo trwała, a co więcej – że wcześniej pani Natalii Nitek-Płażyńskiej kazano przeprosić byłego pracodawcę za to, że go nagrywała.
Tak było, sprawa łącznie przeszła przez cztery instancje i trwała od 2016 roku, dlatego, że pierwotny wyrok w Sądzie Okręgowym nakazywał Hansowi G. zapłatę 50 tys. zł oraz przeproszenie pani Natalii zarówno prywatnie, jak i publicznie.
Niestety, wyrok SA zmieniał tę prawidłową decyzję, dlatego ze względu na jego niesprawiedliwość skierowaliśmy sprawę do SN. Sąd Najwyższy skierował sprawę ponownie do Sądu Apelacyjnego w Gdańsku, który przychylił się do naszej argumentacji, odrzucając w całości poprzedni wyrok i powracając do jego pierwotnej treści.
Choć cała sprawa trwała blisko 7 lat, to warto było czekać na to korzystne rozstrzygnięcie. Reduta była zaangażowana w cały ten proces od jego rozpoczęcia, a nasi prawnicy wykazali się ogromną skutecznością.
Czy zachowanie Hansa G. wobec pracowników mówi nam coś o stosunku Niemców do Polski i Polaków?
Niestety, mam wrażenie, że tak. I wydaje się, że ostatnio mamy kolejne symptomatyczne przykłady, jak np. wypowiedzi polityków niemieckich, którzy dawne Niemcy wschodnie nazywają ziemiami centralnymi, insynuując, że są jakieś roszczenia terytorialne do Polski.
Z naszego punktu widzenia jest to skandaliczne, że w Niemczech powraca rewizjonizm. Wypowiedź Hansa G. również można określić jako symptomatyczną, podobnie ostatnią wypowiedź niemieckiego polityka, przewodniczącego Europejskiej Partii Ludowej, Manfreda Webera, który wprost nazywa polski rząd „wrogiem” i deklaruje, że będzie go „zwalczał”.
Wszystkie te wypowiedzi nigdy nie powinny być kierowane przez Niemców do Polaków i mam nadzieję, ze ten wyrok również będzie dla nich przypomnieniem, że nie wypada im robić pewnych rzeczy ze względu na czyny, których sami Niemcy się dopuścili.
Czy w podobny sposób Hans G. zwracał się także do innych pracowników, czy może jego agresja słowna była wymierzona konkretnie w panią Natalię?
Tak, rasistowskie słowa były wypowiadane publicznie i cieszymy się, że znalazła się Polka, która, nie mogąc znieść takich wypowiedzi, odważyła się stanąć przeciw nim i mimo iż proces trwał blisko 7 lat, przyniósł sukces i przyznał pełne prawo obywatelowi Rzeczypospolitej Polskiej do zachowania swojej godności jako Polaka i przeciwstawiania się podobnym rasistowskim wypowiedziom.
Skąd wziął się w ogóle ów absurdalny pomysł z poprzedniego wyroku, aby Natalia Nitek-Płażyńska miała przeprosić Hansa G. za nagrywanie jego skandalicznych wypowiedzi?
Była to niezrozumiała linia orzecznicza Sądu Apelacyjnego w Gdańsku, do której nie przychylił się Sąd Najwyższy. To właśnie SN orzekł, że ze względu na słowa wypowiedziane przez Hansa G., który nie tylko obrażał Polaków, ale samego siebie określił jako zwolennika systemu totalitarnego, którego propagowanie jest w polskim prawie karalne. Te właśnie słowa Hansa G. zwalniają panią Natalię z odpowiedzialności za nagrywanie. Jej były pracodawca, określając siebie jako zwolennika zbrodniczego systemu, sam wyłączył się z ochrony wynikającej z Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej oraz Europejskiej Karty Praw Człowieka.
A my jako Fundacja RDI jesteśmy dumni, że wywalczyliśmy uczciwy wyrok w tej skandalicznej sprawie.
Bardzo dziękuję za rozmowę.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS