Najnowszą Prognozę Przychodów Narodowego Funduszu Zdrowia opublikował thnik thank PublicPolicy.pl. Z kolei NFZ w swoich wyliczeniach kierował się wytycznymi Ministerstwa Finansów. Wynika z nich także, że do 2023 roku stopa bezrobocia będzie utrzymywać się na poziomie 8 proc. (dziś jest to 6 proc.)
Czeka nas stagnacja
Gdyby nie pandemia to dane ministerstwa najpóźniej 10 maja trafiłyby do partnerów rządu w Radzie Dialogu Społecznego. Jednak w jednej z ustaw antykryzysowych zapisano, że przygotowanie i przekazanie prognozy może się odwlec do 31 lipca (czyli po wyborach prezydenckich). Nie zmieniono natomiast terminów dla prognozy NFZ i dlatego Fundusz już został zapoznany z najważniejszymi liczbami.
ZOBACZ: Milion Polaków bez pracy. Stopa bezrobocia wzrosła do 6 procent
NFZ musi z wyprzedzeniem znać “dynamikę liczby osób płacących składki i ich przewidywaną wysokość” i dlatego na podstawie raportów Ministerstwa Finansów i Ministerstwa Zdrowia przygotował prognozę swoich przychodów na lata 2020-23.
Wymowa dokumentu jest jednoznaczna – będziemy mieli przez kilka lat dużo więcej niż milion bezrobotnych, a płaca minimalna i średnie wynagrodzenie w gospodarce narodowej wzrosną nieznacznie.
Powolny wzrost płac
Jesienią 2019 rok, w kampanii przed wyborami parlamentarnymi, prezes PiS Jarosław Kaczyński obiecał bardzo dynamiczne podniesienie płacy minimalnej. W 2021 roku miałaby ona wzrosnąć z obecnych 2600 złotych do 3 tys., a w 2023 roku do 4 tys.
Tymczasem z planów Narodowego Funduszu Zdrowia wynika, że w 2021 roku będzie to 2665 złotych, w 2022 roku – 2732 złote, a w 2023 roku – 2800 złotych.
ZOBACZ: Gospodarcza licytacja Dudy i Trzaskowskiego
Trzeba jednak zastrzec, że Ministerstwo Finansów nie przekazało NFZ żadnych danych na temat podniesienia płacy minimalnej. Oficjalnie niczego nie przesądziło, ale też nie uwzględniło podwyżek planowanych wcześniej przez PiS i ogłoszonych w kampanii wyborczej. W tej sytuacji policzono – niejako z automatu – że płaca będzie wzrastała według założonej przez ministerstwo inflacji – 2,5 proc. w latach 2021-23. Zresztą wydaje się mało prawdopodobne, by w dobie kryzysu ekonomicznego pracodawcy w ramach Rady Dialogu Społecznego zaakceptowali projekt wielkiego wzrostu płac.
Bez szans na 2 tys. euro od prezydenta Dudy
Znamy też przewidywaną przez Ministerstwo Finansów i NFZ wysokość średniego wynagrodzenia brutto w gospodarce narodowej. W tym roku ma to być 5064 zł, w 2021 – 5301 zł, w 2022 – 5535 zł, a w 2023 – 5748 zł. Nominalnie płace będą więc rosnąć w tym okresie o 3-4,7 proc, podczas gdy na przykład w latach 2018-19 mieliśmy coroczne wzrosty rzędu 7,3 proc.
Z obliczeń Sławomira Dudka, głównego ekonomisty Pracodawców RP i byłego wieloletniego dyrektora w Ministerstwie Finansów, wynika, że w tym roku płace realne (skorygowane o inflację) wzrosną zaledwie o 0,17 proc.
Pod koniec czerwca podczas jednego z wieców wyborczych prezydent Andrzej Duda wyraził nadzieję, że u schyłku jego drugiej kadencji – czyli w 2025 roku – średnia płaca w Polsce wyniesie nawet 2 tys. euro. W przeliczeniu na naszą walutę byłoby to dziś prawie 9 tys. zł. W świetle rządowych prognoz na lata 2020-23 widać, że wizja prezydenta nie ma żadnych podstaw ekonomicznych.
Wysokie bezrobocie
W dokumencie NFZ znajdujemy także prognozę, że bezrobocie rejestrowane wzrośnie o 45 proc. w tym roku, a później będzie powoli malało, ale do 2023 roku nie wróci do poziomu z 2019 roku. Przez kilka najbliższych lat stopa bezrobocia nie spadnie poniżej 8 proc.
ZOBACZ: Ceny rosną, ale hiperinflacji nie będzie. “Legendy” o banknocie 500 zł
Przypomnijmy, że w październiku 2019 roku stopa oficjalnego bezrobocia osiągnęła wieloletnie minimum i zmalała do 5 proc, a w końcu maja tego roku wzrosła do 6 proc. NFZ zakłada, że średnioroczne bezrobocie w 2020 roku przekroczy 1 322 tysiące osób. Jest to liczba o ponad 300 tys. większa niż w maju.
Sławomir Dudek zauważa, że jeśli NFZ w swoich wyliczeniach nie popełnił błędu merytorycznego, to pod koniec roku będziemy mieli 2 miliony ludzi bez pracy i stopę bezrobocia w okolicach 12 proc., bowiem tylko wtedy średnia dla całego roku liczba bezrobotnych może wzrosnąć do 1,3 miliona.
Jacek Brzeski
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS