„Zużycie gazu ziemnego w Polsce zwiększa się szybciej, niż wcześniej przewidywaliśmy. W tej chwili sięga 20 mld metrów sześciennych. Pięć lat temu wydawało się, że będzie rosło w tempie pół miliarda m3 rocznie, a tymczasem jest to miliard” – powiedział prezes zarządu Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa. „Jeżeli ten trend się utrzyma, a wszystko na to wskazuje, to na koniec dekady możemy mieć zużycie gazu zna poziomie 30 mld m3. Jest to związane z transformacją energetyczną” – uzupełnił.
Prezes Kwieciński uczestniczył w panelu dyskusyjnym „Perspektywy finansowania inwestycji w gazownictwie i petrochemii”, który odbył się 28 września podczas konferencji Gazterm 2020 odbywającej się pod hasłem „Szczyt Gazowy Trójmorza – bezpieczeństwo, integracja, transformacja”.
Uczestnicy panelu zgodzili się, że w perspektywie następnych lat niezbędne będą duże inwestycje w infrastrukturę gazową. „To będą zarówno inwestycje w systemie przesyłowym, jak i rozbudowa systemu dystrybucyjnego gazu, która będzie dla nas kluczowa. W tym roku możemy wybudować ok. 100 tys. nowych przyłączy gazowych. Parę lat temu standardem było 30-40 tys. przyłączeń rocznie” – podkreślił prezes PGNIG.
O przyszłości gazu ziemnego jako źródła energii mówił też Grzegorz Puda, sekretarz stanu w Ministerstwie Funduszy i Polityki Regionalnej. „Wydaje się, że gaz jest naturalnym buforem między starą energetyką opartą na węglu, a tym co będzie w przyszłości. Emisje dwutlenku węgla w efekcie spalania gazu ziemnego są o 60 proc. mniejsze niż w przypadku paliw stałych, można więc uznać go za paliwo niskoemisyjne” – stwierdził Puda. „Gaz jest też paliwem prorozwojowym, wszędzie, gdzie mamy do czynienia z inwestycjami gazowymi, widać ten prorozwojowy kierunek” – powiedział.
Paneliści zwracali uwagę, że przy takiej skali potrzebnych inwestycji niezbędne są zewnętrzne źródła finansowania, w tym fundusze unijne. „W ramach Krajowego Planu Odbudowy myślimy o inwestowaniu w infrastrukturę gazową, dostosowaną także do przesyłu paliw alternatywnych, jak wodór, co będzie naszą przyszłością. Ale będziemy musieli poszukiwać różnych źródeł finansowania, również w budżecie państwa” – zaznaczył wiceminister Puda.
Jerzy Kwieciński za wielki sukces polskiego rządu uznał negocjacje na forum Unii Europejskiej, które doprowadziły do tego, że gaz ziemny został uznany za paliwo przejściowe w drodze do transformacji energetycznej Europy. „W tej chwili czekamy na formalne potwierdzenie tej decyzji przez instytucje europejskie” – dodał prezes PGNIG.
„Jesteśmy na dobrej ścieżce, jeśli chodzi o politykę spójności. Fundusz Sprawiedliwej Transformacji początkowo nie miał finansować inwestycji gazowych, jednak wydaje mi się, że jest na to szansa” – stwierdził Kwieciński. Dodał jednak, że Polsce i PGNIG zależy na tym, by możliwość finansowania tego sektora stworzono również w ramach Planu Odbudowy dla Europy oraz programu InvestEU, który jest kontynuacją tzw. Planu Junckera.
„Chcielibyśmy również zmiany decyzji Europejskiego Banku Inwestycyjnego (EBI), który zapowiedział, że 2021 rok będzie ostatnim, w którym bank będzie przyjmował projekty sektora gazowego. Byłoby bardzo niedobrze, gdyby to zostało utrzymane” – zaznaczył prezes PGNIG. Odnosząc się do źródeł finansowania z UE powiedział: „Mówimy o najbliższej perspektywie finansowej na lata 2021-2027 plus 2-3 lata na dokończenie rozpoczętych inwestycji. Chcielibyśmy, aby to nie zakończyło się na tej perspektywie, ale żeby miało dłuższy horyzont”.
„Rozumiemy, że z czasem Europa będzie odchodziła od gazu, ale powinno to nastąpić nie w ciągu 10 lat, tylko 30-40. Jesteśmy gotowi wziąć udział w takiej transformacji” – zaznaczył Kwieciński. Wyjaśnił, że PGNiG będzie stopniowo wprowadzać do swojego miksu biometan, czyli gaz produkowany m.in. z odpadów rolniczych, a także wodór.
Prezes Kwieciński podkreślił jednak, że spółka nie jest w stanie finansować zielonej transformacji wyłącznie z własnych środków, ale potrzebuje kapitału zewnętrznego. „Jeżeli UE nie zapewni takich środków, będziemy szukali ich gdzie indziej. Fundusz Trójmorza może być takim źródłem dla przedsięwzięć komercyjnych, a dla pozostałych poszukamy finansowania na rynkach międzynarodowych, np. w Azji. Byłoby jednak bardzo źle, gdyby tak ważna europejska transformacja energetyczną była finansowana z pieniędzy spoza Europy” – uznał.
Inicjatywa Trójmorza skupia państwa Unii Europejskiej – Europy Środkowo-Wschodniej pomiędzy Bałtykiem, Morzem Czarnym i Adriatykiem. Fundusz Trójmorza ma finansować kluczowe inwestycje w infrastrukturę transportową, energetyczną i cyfrową. Jednym z założycieli Funduszu jest Bank Gospodarstwa Krajowego.
„Obecnie w funduszu jest zadeklarowane 600 mln euro, pod koniec roku ta kwota może wzrosnąć do 1 mld euro, a docelowo chcielibyśmy, aby fundusz dysponował 3-5 mld euro” – powiedział podczas panelu Paweł Nierada, pierwszy wiceprezes BGK. Przyznał, że Fundusz Trójmorza mógłby przeznaczyć środki na realizację inwestycji gazowych, ale pod warunkiem, że te projekty miałyby wpływ na przynajmniej dwa kraje z tego regionu. „Rozbudowa infrastruktury przesyłowej np. do krajów bałtyckich zdecydowanie wpisuje się w optykę inwestycyjną funduszu. Natomiast zawsze musi być zachowany aspekt komercyjny” – zaznaczył Nierada.
Na potrzebę dywersyfikacji źródeł gazu ziemnego ze względu na bezpieczeństwo ekonomiczne wskazywał z kolei Paweł Jabłoński, podsekretarz stanu w Ministerstwie Spraw Zagranicznych. Uznał, że potrzebne jest „stworzenie alternatywnego systemu uzupełnienia tego, co już mamy w tej chwili, żeby państwa z naszej części Europy przestały być uzależnione od gazu z jednego źródła”. Jego zdaniem, nie wykluczając całkowicie dostaw gazu ze wschodu, należy stworzyć dla nich alternatywę, a ten cel przyświeca właśnie inicjatywie Trójmorza. „Wciąż jeszcze w naszej części świata gaz będzie wykorzystywany przez wiele lat” – podsumował wiceminister Jabłoński.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS