To prawda, ale bezpośrednim sprzedającym cały biznes CEDC była spółka Roust Corporation podlegająca pod amerykańskie prawo. Ten cały wątek rosyjski, który kładzie się cieniem na naszej akwizycji, jest piętro lub nawet dwa piętra wyżej. Jednak ze względu na trwającą wojnę uważam, że kontekst i mechanikę tej transakcji trzeba jasno, detalicznie wręcz przedstawić. Przede wszystkim chcę podkreślić, że w momencie transakcji z Polski nie wypłynęła ani jedna złotówka.
Jak to?
Postawiliśmy takie warunki, a sprzedający je przyjął. Warunki płatności i reżim, który wymogliśmy, byłby nie do pomyślenia jeszcze tydzień wcześniej, ale historia przyspieszyła. Nasz zespół M&A wykonał doskonałą pracę. Zadbał o bezpieczeństwo firmy, wpisując się nawet nie w regulacje prawne obowiązujące w momencie transakcji, ale w klimat oczekiwań, które jeszcze wtedy nie miały charakteru prawnego.
Ustaliliśmy cenę transakcji na 3 mld 477 mln zł. I ani jedna złotówka nie wypłynęła z naszego kraju. 23 proc. ceny za udziały CEDC została zapłacona sprzedającemu w złotych na jego rachunek w banku Pekao S.A, a kwoty przeznaczone na spłatę wierzycieli zostały zatrzymane na naszym rachunku w ING Banku Śląskim. Zatrzymaliśmy 77 proc. wartości transakcji: — 1 mld 760 mln na spłatę obligatariuszy amerykańskich reprezentowanych przez Bank of New York Mellon, na zobowiązania z tytułu potencjalnych roszczeń banków rosyjskich ponad 500 mln zł. Znaczną część kwoty transakcji zatrzymaliśmy m.in. w celu zabezpieczenia gwarancji dotyczących stanu spółki, które złożył nam sprzedający. Cały ten proces poddaliśmy pod pełen prawny complience nasz i banków finansujących transakcję, co zapewniło duży poziom bezpieczeństwa. Dzięki temu te kwoty będą rozliczane w nowej prawnej rzeczywistości i po sprawdzeniu ich odbiorców pod względem sankcji.
Oczywiście … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS