Po odejściu posła Lecha A. Kołakowskiego z PiS, co łomżyniak ogłosił w rozmowie z Robertem Mazurkiem w Radiu RMF, “nowa frakcja parlamentarna będzie współpracowała z AgroUnią” – tak przynajmniej twierdzi portal money.pl. – Zależy mi, żeby to, co robimy, miało przełożenie na Sejm – zapowiada lider rolniczej organizacji Michał Kołodziejczak. – W ciągu ostatniego miesiąca bardzo dużo rozmawiałem z Lechem Kołakowskim. Dodawałem mu otuchy w podjęciu tej decyzji i cieszę się, że wreszcie ją podjął – przekazuje wypowiedź aktywisty Michała Kołodziejczaka (lat 32) portal.
– Bardzo długo pracowaliśmy i zależało nam, żeby to, co robimy, miało przełożenie na prace Sejmu. Chcemy, żeby nasz głos był silny – mówił o współpracy z posłem Lechem Antonim Kołakowskim z Łomży lider AgroUnii. Mocny wstrząs na scenie politycznej łomżyński parlamentarzysta wywołał we wtorek o poranku, ogłaszając w Radiu RMF, że odchodzi z PiS z kilkoma innymi posłami. Nie odpowiedział jednak na pytanie, z kim, czy PiS prezesa Jarosława Kaczyńskiego porzucą również: Jan Krzysztof Ardanowski (były minister rolnictwa), Zbigniew Dolata alba Teresa Hałas. Zaprosił następnych parlamentarzystów do wejścia do nowotworzonego koła parlamentarnego (żeby założyć koło, trzeba mieć trzech posłów). Zdaniem Michała Kołodziejczaka, znanego szerzej od początku 2018 r. z protestów z rolnikami i z blokad dróg, to “kwestia niedługiego czasu, aby z koła zrobił się klub poselski” (do założenia klubu trzeba 15 chętnych parlamentarzystów).
“Co w polskiej polityce będzie się działo…”
Po wywiadzie z posłem Lechem A. Kołakowskim prezes Michał Kołodziejczak na profilu AgroUnii napisał: “Walczyliśmy na ulicy, co nie znaczy, że nie walczyliśmy inaczej. Rozmawialiśmy z tymi, z którymi inni nie chcieli rozmawiać. Teraz widać efekty. Wbrew temu, co myślą ludzie, to mamy blisko do Warszawy. Dziś większość sejmowa wisi na włosku, a może już jej nie ma? Będziemy rozdawać karty i wspierać odważnych ludzi. Honorowy, bezkompromisowy człowiek Lech Kołakowski podjął odważną decyzję”.
Odniósł się do decyzji posła Lecha A. Kołakowskiego, mówiąc o “rozłamie w PiS-ie i o rządzie, który zaczyna wisieć na włosku albo już z tego włoska zaczyna się urywać”. – Ten języczek u wagi dzisiaj należy do nas – mówił do kamery telefonu, mając prawdopodobnie w myśli “nas – rolników”, skoro zaraz stwierdził, że “wiele razy chciano umniejszać rolę polskiego rolnictwa”, w wymiarze gospodarczym i politycznym. Prezes Kołodziejczak tłumaczył, że skoro PiS nie chciał rozmawiać z AgroUnią, to organizacja rolnicza porozmawiała “z tymi, z którymi wy nie chcieliście rozmawiać”, dodając im odwagi – być może, mając też na myśli posła Lecha A. Kołakowskiego i innych posłów. – Będziemy pokazywać, że polskiego rolnictwa nie można spychać na margines – przestrzegał “na polu”, gdzie – jak zapewnił – “kopiemy ziemniaki”. – Z tego pola ziemniaków jest bardzo blisko do Warszawy… Będziemy pokazywać i udowadniać, że to od nas będzie zależało, co w polskiej polityce będzie się działo… Chciałbym podziękować i pogratulować posłowi Lechowi Kołakowskiemu dzisiejszej postawy”.
Zdaniem Kołodziejczaka, poseł Kołakowski “był pierwszym człowiekiem”, który pokazał, że skoro władze PiS go zawiesiły w członkostwie partii (pewna aluzja do głosowania ws. “piątki Kaczyńskiego”, gdy poseł głosował przeciw klubowi PiS – red.), i skoro nie usłuchały suwerena, to odchodzi. Zapewnił o mocnym wspieraniu posła w “tym budowaniu”. Zapowiedział, że będzie ujawniać kulisy tego, co się działo w czasie trudnych decyzji – jak określił to Kołodziejczak – “także dla człowieka, który był związany z obozem Prawa i Sprawiedliwości 29 lat”. Cieszył się z decyzji posła i z tego, że działania uliczne dowiodły, że “warto z nami się liczyć”. – Z odrzuconych ziaren, z odrzuconych cegieł może powstać nowa, piękna budowla – spuentował.
Mirosław R. Derewońko
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS