Biomed-Lublin to jeden z największych beneficjentów koronawirusowej hossy na spółkach medycznych. Prezes producenta szczepionek sprzedał „na górce” dużo akcji i za te środki chce udzielić spółce nawet kilku milionów pożyczki.
Spółka Biomed-Lublin wytwarza m.in. szczepionki antygruźlicze. Tymczasem kilka krajów ma rozpocząć testy potencjału tego typu szczepionek we wzmacnianiu odporności na koronawirusa. Więcej na ten temat można przeczytać w tekście pt. „Stara szczepionka kontra nowy wirus” z „Pulsu Biznesu”. Za sprawą tych informacji na tym podmiocie zapanowała prawdziwa hossa, a cena jej akcji z ok. 1 zł pod koniec marca skoczyła nawet do 6,5 zł. Jednocześnie spółka znalazła się na pierwszym miejscu rankingu popularności spółek giełdowych na portalu Bankier.pl.
Sprzedaż „po podbitce”
W związku z tak dużym wzrostem kursu wiele emocji wzbudził czwartkowy komunikat o sprzedaży akcji przez prezesa Marcina Piróga. Nie trudno zauważyć, że dokonał on tego dokładnie na samym szczycie notowań, tuż po bardzo pozytywnych informacjach. I co najważniejsze, nie były to jakieś błahe transakcje, tylko prezes pozbył się akcji za ponad 6,5 mln zł w zaledwie dwa dni. Nie zawsze taka operacja musi oznaczać coś złego, często można ją jednak odczytywać jako potencjalny brak wiary w dalsze wzrosty. A gdy dobrych perspektyw nie zauważa najważniejsza osoba w firmie, to jest to już poważne ostrzeżenie.
Jak się okazało chwilę później, sprawa ta miała jednak drugie dno. W kolejnym komunikacie dowiedzieliśmy się bowiem, że Michał Piróg zamierza pożyczyć spółce Biomed-Lublin nawet kilka milionów złotych. W ramach podpisanej umowy pożyczki prezes postawił do dyspozycji spółki kwotę 4 mln zł, zaś już w dniu 9 kwietnia 2020 r. zostanie udzielona pożyczka w kwocie 1 mln zł. Reszta ma stanowić dostępny limit pożyczkowy, który Biomed będzie mógł wykorzystać, gdy zajdzie taka potrzeba. Michał Piróg przeleje wtedy środki w ciągu 2 dni roboczych od złożonego zapotrzebowania przez spółkę i w ramach dostępnego limitu mogą być uruchomione nawet do 31 sierpnia 2020 r.
„Zawarcie umowy pożyczki związane jest z ograniczonymi możliwościami pozyskania finansowania dłużnego na bieżącą działalność operacyjną, z uwagi na wstrzymanie procesów udzielania produktów finansowych przez banki oraz w świetle zatorów płatniczych i wzmożoną konieczność zabezpieczenia surowców do produkcji wywołaną sytuacją epidemii Covid-19” – tłumaczy powód tego typu finansowania sama spółka. Oczywiście pożyczka ta nie jest bezpłatna, a ustalone od niej odsetki kapitałowe wynoszą 8 proc. rocznie. Będą one jednak naliczane wyłącznie od wypłaconej kwoty pożyczki, a nie od dostępnego limitu. Ponadto pożyczka ta nie jest zabezpieczona. Łatwy dostęp Biomedu do dodatkowych środków finansowych może się okazać kluczowy w tak trudnym, ale jednocześnie perspektywicznym dla spółki okresie.
Ratunek finansowy dla spółek
Warto wspomnieć, że podobne sposoby finansowania wykorzystują obecnie także inne spółki. Zaledwie kilka dni temu bardzo zbliżony przypadek mieliśmy w spółce The Farm 51. Tam również tuż po wzrostach część akcji sprzedało trzech członków zarządu (o łącznej wartości 3,8 mln zł). Zgodnie z późniejszymi komunikatami pozyskane w ten sposób środki mają posłużyć jako wsparcie finansowe spółki. I w ten oto sposób, w zależności od potrzeb, na konta The Farm 51 może trafić suma nawet 3 mln zł. Na ratowanie spółki zdecydował się także m.in. Dariusz Miłek, największy akcjonariusz CCC. Tam jednak ma zostać dokonana w pewnym sensie odwrotna operacja. Były wieloletni prezes zgłosił chęć nabycia dodatkowych akcji z planowanej emisji ratunkowej. Sposobów na wsparcie finansowe spółek jest zatem wiele, ostatecznie wszędzie jednak chodzi o umożliwienie im w miarę spokojnego przejścia przez obecny kryzys.
Adam Hajdamowicz
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS