Urodziny, komunie, śluby, chrzest – wiele osób zastanawia się, jaki dać prezent. Tablet, rower, zestaw ręczników na pewno sprawią radość i się przydadzą, ale… nie zostaną z właścicielami na długo, a ich wartość będzie spadać z każdym dniem. Co zaś się tyczy bukietów kwiatów, to marnieją one z minuty na minutę. Dlatego też warto rozważyć upominek, który cenowo wypada podobnie, a jego wartość po kilku latach może przejść najśmielsze oczekiwania obdarowanych.
Kilka cech prezentu może pozwoli ocenić, czy jego wartość się utrzyma. Przede wszystkim jest to: znaczek “made in Poland” (jak się okazuje, konsumenci coraz bardziej cenią to co polskie, a gdy jeszcze pochodzi z czasów PRL, to cena rośnie), status “kolekcjonerski” i fakt, czy obdarowani zachowają oryginalne opakowanie.
Najdroższe zabawki z PRL:
- samochód Moskwicz Azak – pojazd “na pedały” – ok. 2700 zł
- kolejka elektryczna wyprodukowana przez spółdzielnię inwalidów Karpicko (później ZUT Zielona Góra) – ok. 1400 zł
- polonez, duży fiat, maluch “na kabel” [czyt. zabawka na napęd] – ok. 1000 zł
- gierka “łapanie jajeczek” – ok. 900 zł
- atari 1040ST – ok 400 zł
- commodore 64 z magnetofonem i grami – ok. 350 zł
- piesek – harmonijka – ok. 300 zł
- lalka z lat 60. o wysokości 90 cm – ok. 250 zł
- zestaw figurek – maskotek Alf z książką – ok. 170 zł
- rzutnik – projektor do bajek na ścianę – ok. 150 zł
Nieśmiertelny czar drewna
Czy są zabawki, u których już na pierwszy rzut oka widać, że za kilka lat będą hitem? Są to przede wszystkim produkty firm, które musiały zostać zamknięte lub robione na podstawie książek/komiksów autorów, którzy zmarli.
Przykładem jest planszówka Ankh Morpork na podstawie “Świata dysku” Terry’ego Pratchetta. Za ten nietypowy rodzaj gry, w której nie tylko stawia się domy, ale i można się mordować, jeszcze kilka lat temu trzeba było zapłacić ok. 100 zł. Teraz na aukcjach osiąga 600 zł. Wszystko przez zawirowania związane z prawami autorskimi po śmierci twórcy uniwersum niesionego na grzbietach żółwia.
Jeśli chodzi o materiał, to ekologia była, jest i będzie w cenie. Zabawki drewniane, a w szczególności własnoręcznie rzeźbione w drewnie czy te niezniszczalne metalowe znajdą za kilka lat swoich fanów. Plastiku jest niestety dużo i w znacznej części pochodzi z Chin. Zdarzają się jednak wyjątki, tj. klocki czy lalki.
Czy obligacje detaliczne są bezpieczne? Czy chronią przed inflacją? Odpowiadamy na 50 najczęstszych i najważniejszych pytań o propozycję Skarbu Państwa dla oszczędzających.
Pobierz e-book bezpłatnie lub kup za 20 zł.
Masz pytanie? Napisz na [email protected]
Nietypowe figurki i ubranka dla lalek
Coraz więcej koncernów produkujących zabawki wypuszcza serie kolekcjonerskie, najczęściej przy okazji premier filmów. I tak Lego ma już w swojej ofercie klockowy sklep z Simsponów (za ok. 1500 zł), pojazd Batmana (za ok. 1300 zł) czy nawiedzoną latarnię Scooby-Doo (za ok. 600 zł).
No need to cast a summoning charm. ✨ New #LEGOHarryPotter sets coming soon 2019. #HarryPotter #WizardingWorld @HarryPotterFilm pic.twitter.com/BD7IdJyuoD
— LEGO (@LEGO_Group) 13 maja 2019
Nie trzeba jednak wydawać kroci, by zacząć zbierać kolekcjonerskie klocki. Już za około 20 zł można kupić same ludziki z określonych serii. Jack Sparrow czy Stormtrooper też sprawią radość.
Friends: Central Perk
296,99 zł
Sprawdź
Klocki Lego z dawnych lat, czyli sprawdź, co masz w piwnicy:
– ciężarówka Czarny Kot z 1996 roku (Lego 5571) – 2000 zł
– statek piracki Czarny Rekin II z 1993 roku (Lego 6286) – 1700 zł
– wioska Ewoków Star Wars (Lego 10236) – 1700 zł
i popularniejsze:
– zamek Robin Hooda z 1989 roku (Lego 6077) – 1000 zł
– patrol policji z 1991 roku (Lego 4021) – 700 zł
– Jurassic World: zasadzka dilofozaura (Legno 75916) – 500 zł
Podobnie jest z lalkami Barbie czy samochodzikami Hot Wheels. Tutaj jednak cena jest wyższa, jeśli zabawka nie została rozpakowana. Dlatego co prawda nadaje się na prezent, ale dla już dorosłych wielbicieli marki.
The four @barbie dolls created from Anna’s Spring 2019 collection, exclusive to #SwingingTokyo. pic.twitter.com/KkIXJ15CZ0
— Anna Sui (@annasui) 2 maja 2019
W przypadku książek i komiksów warto jest zadbać o pierwsze numery pierwszych wydań i sukcesywnie je kolekcjonować lub obdarować dziecko prenumeratą. Należy jednak uczulić rodziców, by nie czytało ich przy obiedzie. Każda kropelka pomidorówki to w przyszłości kilka złotych zysku mniej.
Komiksy, na których teraz można zarobić:
– “Koziołek Matołek” Kornela Makuszyńskiego z 1957 roku – 8 sztuk – 3500 zł
– “Przygody pancernych i psa Szarika” Janusza Przymanowskiego i Szymona Kobylińskiego z 1971 roku – komplet – 2990 zł
– Podziemny Front Mieczysława Wiśniewskiego z 1971 roku – części 1-9 – 2399 zł
– “Kapitan Żbik: Diadem Tamary” wyd. 1 z 1968 roku – 2090 zł
– “Solidarność – 500 pierwszych dni” z wprowadzeniem Jacka Fedorowicza z 1984 roku – 2065 zł
– “Tytus, Romek i A’tomek” ks. III wyd. 1 Henryka Chmielewskiego z jego autografem z 1968 roku – 1499 zł
– “Gąska Balbinka” Anny Hoffman z 1968- od 100 zł
– “Antresolka profesorka Nerwosolka” Tadeusza Baranowskiego z 1985 r. – od 23 do 42 zł
– “Gapiszon” Bohdana Butenki z 1985 – od 20 zł (wydania z lat 50. są niemal “nie do dostania”)
– “Kajko i Kokosz” Janusza Christy z lat 80. – poszczególne odcinki od 7 do 20 zł, ale już np. kolekcja wycięta ze “Świata Młodych” i to niekompletna kosztuje 399 zł.
Oryginalny kalendarz “Kajko i Kokosz” z 1988 roku kosztuje 999,99 zł.
Kupujący prezenty powinni też przejrzeć sobie fora czytelnicze dotyczące tłumaczeń książek. Do niedawna jeszcze “Władca pierścieni” w tłumaczeniu Marii Skibniewskiej był “białym krukiem”, za który fani byli w stanie zapłacić kilkakrotność ceny nominalnej. Teraz po wznowieniu wydań jej wersji Tolkiena zarobić można na pierwszych wydaniach.
Karty też są w cenie
Niekiedy o unikatowości zabawek nie świadczy ich wyprodukowana liczba, ale czas, jaki upłynął od ich wydania. I tak teraz popularne znaczki albo karty z piłkarzami, z “Gwiezdnych wojen” czy z “Żółwiami Ninja” teraz kosztujące ok. 30 zł za 5 sztuk, za 50 lat mogą być warte krocie.
Warto więc wspierać każde kolekcjonerskie zapędy dziecka i nawet jak już przestanie się nimi interesować, warto, by album nie trafił do wilgotnej piwnicy, ale np. na szafę. Tutaj na zyskach skorzystają dopiero wnuki obdarowanych, ale warto. Np. karta gracza baseballa z 1909 roku jest warta nawet do 3 mln zł, a kupiono ją za kilka centów. Co prawda polskiemu rynkowi daleko do amerykańskich cen, ale warto zaryzykować. A nuż wydobyta z odmętów szafy za kilka dekad zabawka naszego dziecka trafi na listę poniżej.
Polskie zabawki z “potencjałem”:
- metalowe samochody przedstawiające pojazdy uprzywilejowane – ok. 30 zł
- misie – przytulanki z limitowanych serii, bądź tworzone przez określoną sławną osobę – od ok. 50 zł
- pacynki – postacie z określonych bajek – od. 30 zł
- wszelkie konstrukcyjne tj. kolejki, tory samochodowe – od 50 zł
- gry planszowe i zręcznościowe, tj. “nieśmiertelne” wyławianie rybek za pomocą magnesu, Grzybobranie – od 20 zł
- puzzle związane z wydarzeniem tj. 100 – lecie odzyskania niepodległości – od 30 zł
Ceny podane w ramkach pochodzą z różnych stron aukcyjnych. Są to zarówno ceny proponowane przez sprzedających, jak i ceny dokonanych już transakcji.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS