Kilkanaście lat temu została wybrana najpiękniejszą Polką. Zwycięstwo w finale konkursu Miss Polonia przyniosło jej nie tylko miejsce na rozkładówkach kolorowych magazynów i czołówkach portali plotkarskich, ale także dużą popularność. W odróżnieniu od wielu innych miss, o których słuch często ginął zaraz po finałowej gali, Marcelina Z. została prawdziwą gwiazdą. Została prezenterką telewizyjną prowadzącą cieszące się dużą popularnością programy TVP a później Polsatu. Mogliśmy zobaczyć ją również na ekranach kilku seriali. Później nad jej karierą zawisły czarne chmury, a jej działaniom zaczęła przyglądać się prokuratura.
Śledczy oskarżali Z. o “oszustwa skarbowe, fałszerstwo faktur i pranie brudnych pieniędzy”. Nie postawiono jej jednak zarzutów o udział w zorganizowanej grupie przestępczej, która miała wytwarzać i przesyłać drogą elektroniczną fikcyjne faktury VAT, żeby tworzyć historię komunikacji elektronicznej między podmiotami gospodarczymi zaangażowanymi w nielegalny proceder. Śledztwo w sprawie było prowadzone od marca 2016 roku. Liczący 1,5 tys. stron akt oskarżenia trafił do kaliskiego sądu w 2019 r., a rok później ruszył proces.
Marcelina Z. zarówno przed sądem, jak i w mediach społecznościowych nie przyznawała się do zarzutów. “Nie uczestniczyłam w tzw. praniu pieniędzy, tworzeniu karuzeli VAT, nie ukradłam ani złotówki, a tym bardziej 58 mln złotych. Takie zarzuty są absurdalne i wiązanie mnie z nimi godzi najgłębiej w moje dobre imię i wszystko, co reprezentuję”
11 maja 2022 Sąd Okręgowy w Kaliszu skazał ją na karę grzywny w wysokości 60 tys. zł za oszustwa skarbowe i fałszowanie faktur. Teraz tygodnik “Polityka” ujawnił kolejne nieznane fakty z życia pięknej Polki. Według doniesień gazety i cytujących ją portali plotkarskich, przed laty Marcelina miała być związana z szefem mafii. Jej były partner Wiktar P. miał nie tylko tworzyć karuzelę VAT-owską, ale także zlecać zabójstwa swoich konkurentów. Relacje jego niedoszłych ofiar mrożą krew w żyłach.
– Podłożyli mi pod samochód GPS. I namierzyli mnie. Zaatakował mnie mężczyzna, którego nie znam. Powiedział, że mam wypie*dalać od Wiktara P. Dostałem dwa ciosy nożem. Przebił mi płuco i brzuch – cytuje jednego ze świadków “Polityka”. Według tygodnika, mężczyzna miał trafić do szpitala, z którego wypisał się na własne żądanie z obawy przed zemstą byłego partnera Marceliny Z.
– Bałem się. To było oczywiste, że zlecenie na mnie dał Wiktar P. Chciał mnie zabić – cytuje polityka zeznania Tomasza H. Podobne oskarżenia pod adresem Wiktara P. padają z ust innego jego “współpracownika” Białorusina Ilii B. według niego, przestępca miał nie tylko grozić ludziom śmiercią, ale także pytać go o kogoś, kto zgodziłby się przyjąć zlecenie morderstwa.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS