A A+ A++

Choć tegoroczne wakacje pod względem premier wypadły lepiej niż zazwyczaj, i tak nie był to okres obfitujący w zapadające w pamięć wielkie debiuty. Na szczęście tradycyjnie wraz z początkiem września następuje koniec sezonu ogórkowego. W tym miesiącu zagramy w remake kultowej Mafii i przekonamy się, jak wyszła twórcom wysokobudżetowa gra o Avengerach. Stratedzy będą mogli spróbować swoich sił w takich pozycjach jak Crusader Kings III i Iron Harvest, a fani gier fabularnych w końcu przetestują wstępną wersję Baldur’s Gate 3.

Kompleksowym remakiem Mafii: The City of Lost Heaven – kultowej gry gangsterskiej opracowanej w 2002 roku przez czeskie Illusion Softworks. Za nową wersję odpowiada studio Hangar 13, które w 2016 roku stworzyło Mafię 3 i od tego czasu sprawuje pieczę nad całą marką. Nowa edycja odtwarza fabułę pierwowzoru, rozbudowując ją o nowe wątki i dialogi.

Najnowsza wersja Mafii została zaprojektowana od podstaw w oparciu o silnik wykorzystany w Mafii 3, dzięki czemu zaoferuje znacznie lepszą od pierwowzoru oprawę wizualną oraz bardziej współczesną mechanikę rozgrywki. Lost Heaven powiększono o nowe podmiejskie lokacje, a w gameplayu pojawią się rozwiązania uprzyjemniające zabawę współczesnym graczom – m.in. minimapa oraz możliwość zmiany poziomu trudności w trakcie gry. Jednocześnie zachowane zostaną charakterystyczne elementy oryginalnej Mafii, takie jak policja reagująca na najdrobniejsze wykroczenia. Nowością mają być też motory, za pomocą których, jeśli zechcemy, będziemy mogli podróżować po Lost Heaven.

NASZE OCZEKIWANIA

Mafia to dla mnie jedna z gier wszech czasów. Żadne intro nie zrobiło na mnie takiego wrażenia jak podróż kamery przez miasto Lost Heaven przy dźwiękach muzyki, której nie powstydziłby się hollywoodzki blockbuster. Później było równie dobrze. Powolne rozkręcanie się akcji, świetna fabuła i niezłe misje.

Twórcy remake’u rzucili się na naprawdę głęboką wodę, bo generalnie arcydzieł się nie tyka. Po tym, co pokazali w Mafii 3, mam pewne obawy, czy nie popsują mi wrażeń z Mafii choćby tylko małymi zmianami. Chyba jeszcze w związku z żadną grą moje odczucia nie były tak mieszane. Z jednej strony nie mogę się doczekać, by w końcu w nią zagrać, ale jednocześnie boję się ją uruchomić.

Dariusz „DM” Matusiak

Okej – wszyscy wiemy już, że remake pierwszej Mafii nie będzie produkcją idealną i trudno będzie mu zwyciężyć w boju o tytuł gry roku (w końcu 2020 to świetny rok dla graczy i na rynku pojawiło się już co najmniej kilku pewniejszych kandydatów). Z drugiej jednak strony z rozrzewnieniem powrócę do historii Thomasa Angelo. Historii nie tylko wzbogaconej w wizualne wodotryski godne dzisiejszych czasów, ale i pełniejszą od tej z pierwowzoru opowieść, w którą – m.in. dzięki ulepszonej oprawie graficznej – łatwiej będzie wsiąknąć zarówno mnie, zaznajomionemu z oryginałem tuż po jego premierze, jak i dzisiejszemu pokoleniu graczy niemogących (lub niechcących) poznać pierwowzoru. W sumie nie spodziewałem się niczego poza faktem, że będzie ładniej i że otrzymamy więcej tego, za co pokochałem oryginalne The City of Lost Heaven – w końcu nie każda gra musi być wybitna, by się przy niej fantastycznie bawić, prawda? W przypadku remake’u Mafii wystarczy mi, że okaże się on bardzo dobry… i już będę kontent.

Michał „Pajdos” Pajda

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPolicjanci chwalą: to był wzorowy korytarz życia (wideo)
Następny artykułŚcieki w Białym Dunajcu. Pytanie, czy są oczyszczone, czy też nie