Akcja spektaklu toczy się na dworze cesarskim Józefa II w Wiedniu pod koniec XVIII w., gdy z Salzburga przybywa 26-letni Wolfgang Amadeusz Mozart uważany w całej Europie -za wielki talent kompozytorski. Komponuje symfonie od piątego roku życia, koncerty od czwartego, a w wieku czternastu lat tworzy już operę.
Pytana, czy przygotowując “Amadeusza” w Teatrze Dramatycznym odwoływała się do słynnego filmu Milosza Formana z 2010 r., Anna Wieczur powiedziała: “nie, nie jest to możliwe, ponieważ jest to realizacja teatralna“. “Natomiast ten film zrobił na mnie wielkie wrażenie, kiedy obejrzałam go wiele, wiele lat temu. Byłam wtedy w szkole podstawowej i nie sposób zapomnieć tamtych emocji, a w zasadzie wstrząsu, jakiego doświadczyłam” – powiedziała. Dodała, że od tamtego czasu nie oglądała filmu Formana powtórnie, ale wiele obrazów utkwiło w jej pamięci. “To po prostu wspaniały film” – oceniła. “Jednak realizacja sztuki Shaffera w teatrze wymagało podejścia na świeżo, zobaczenia tego innym okiem i użycia innych środków” – zaznaczyła.
“Kostiumy, rekwizyty i sceneria są stylizowane na epokę oświecenia, bo to oddaje pewnego ducha, atmosferę tej atrakcyjnej epoki” – mówiła. “Pozwala to aktorom być, zakorzenić się w kostiumie, w sugerowanej projekcjami np. architektury wiedeńskiego pałacu lub wnętrza teatru przestrzeni scenicznej” – wyjaśniła reżyser, dodając, że “w jakiejś cząstce oddaje to nasze wyobrażenia o tamtych czasach“. Zwróciła uwagę, że kostium i rekwizyty “determinują opowieść poprzez grę aktorów“. “W kostiumie przecież grają tak, by przestrzegać etykiety i utrzymywać lub łamać pewne konwencje, jak robi to Mozart” – podkreśliła.
“Mozart w tym spektaklu jest pulsującym, wspaniałym życiem. Jest wiosną, jest latem, które się obudziło i tętni pięknem; jest tym, co daje świeżość, co przynosi nowe reguły – co jest odkrywcze. Jest kimś nieokiełznanym, kimś, kto tak naprawdę napędza ten świat i ciągnie go do przodu” – mówiła Anna Wieczur.
Reżyser przyznała, że w spektaklu mocniej niż w sztuce i filmie zaakcentowała, że to Antonio Salieri był tym, który przyczynił się do śmierci Mozarta. “W opisach ulepszania przez lata tego dramatu przez samego Shaffera jest ten wątek poruszony: czy rzeczywiście wskazywać widzom Salieriego jako winnego śmierci Mozarta, czy zostawić to w domyśle lub zupełnie zmylić trop” – przypomniała. “Przygotowując się do realizacji tego przedstawienia poczułam i utwierdziłam się w tym, że jeżeli już mamy na scenie spotkanie tych dwóch kompozytorów, a w tle jest wojna na śmierć i życie Salieriego z Bogiem, skoro to nie on został obdarzony takim geniuszem – to trzeba być konsekwentnym” – wyjaśniła.
Zaznaczyła, że “przy takich założeniach potencjał tego konfliktu pomiędzy kompozytorami jest bardzo wielki i wręcz tragiczny“. “Dlatego zdecydowałam się na taką interpretację relacji pomiędzy Salierim i Mozartem” – powiedziała reżyser.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS