W drugiej połowie roku zostanie wypłacona czternasta emerytura – powiedział w środę w Woli Karczewskiej premier Mateusz Morawiecki. Przez lata już wolnej Polski seniorzy byli poszkodowani i źle traktowani, robimy wszystko, by to naprawić, krok po kroku, konsekwentnie – akcentował.
Szef rządu wspólnie z minister rodziny Marleną Maląg odwiedził Dzienny Dom “Senior plus” w Woli Karczewskiej w gminie Wiązowna na Mazowszu.
Premier dziękował seniorom za ich doświadczenie, dobro i ciężką pracę dla ojczyzny.
“Jak rozmawialiśmy na sali, wiele osób pytało, co będzie po pandemii, po wojnie, co będzie w państwie, co będzie z trzynastką, czternastką” – relacjonował na konferencji premier.
Wskazywał, że “jak jest trudny czas, to dobry gospodarz musi oszczędnie gospodarować”. “Wiemy, że pandemia i wojna stworzyły trudne warunki. Chcę zapewnić, że z naszej strony zrobimy wszystko, żeby przekazać jak najwięcej środków dla seniorów, także dlatego, że wiemy doskonale, że przez lata już wolnej Polski nasi seniorzy, nasze mamy, ojcowie, babcie, dziadkowie byli poszkodowani, byli źle traktowani. Robimy wszystko, by to naprawić, krok po kroku, konsekwentnie” – dodał.
Szef rządu zadeklarował, że nie tylko trzynaste emerytury będą wypłacone, ale także, w drugiej połowie roku, tzw. czternastki.
Jak wcześniej informował resort rodziny wypłata czternastej emerytury będzie przebiegać na podobnych zasadach jak w ubiegłym roku. W 2021 r. – jesienią dodatkowe świadczenie otrzymało ok. 9,1 mln osób, z czego 7,9 mln w pełnej wysokości (równe minimalnej emeryturze).
ZUS 1 kwietnia rozpoczął wypłatę trzynastych emerytur, która jest gwarantowana ustawowo. W tym roku trzynastka wynosi 1338,44 zł brutto.
Premier zapewniał, że rząd tak buduje system budżetowy, by był on jak najlepszy dla seniorów.
“W tym roku od lipca obniżamy także podatek dla emerytów, po raz kolejny, po to, żeby trochę więcej grosza zostało w portfelu” – wskazał Morawiecki.
Jak dodał, “niektórzy mówią ironicznie, że to tylko 87 zł albo 115 zł, że to nie tak dużo”, ale “to jest czasami wykupiona recepta, rachunek za gaz albo zakupy na dwa, trzy dni”.
“I to jest bardzo ważne, dlatego robimy wszystko, żeby to dla państwa była coraz bardziej widoczna pomoc” – podkreślił premier. Zaznaczył przy tym, że pieniądze dla seniorów udało się pozyskać m.in. dzięki uszczelnieniu systemu podatkowego.
Szefowa MRiPS zwracała uwagę, że od ponad sześciu lat rząd realizuje politykę senioralną, która opiera się na dwóch silnych filarach.
“Pierwszy to bezpieczeństwo finansowe, w którego ramach dbamy o godną waloryzację rent i emerytur oraz o dodatkowe świadczenia dla seniorów” – wymieniła.
“Drugim, równie ważnym filarem, są programy aktywizujące i wspomagające osoby starsze w środowisku lokalnym. Wśród nich można wymienić takie działania jak np. program +Senior plus+, a także »Aktywni plus«, skierowany do NGO” – dodała minister.
Zaznaczyła, że podniesione świadczenia emerytalne to “przykład stanowczo realizowanych przez nasz rząd programów, aby podnosić jakość życia seniorów”.
Minister Maląg przypomniała, że w 2015 r., kiedy rząd PiS obejmował w Polsce władzę, w kraju było niespełna 100 klubów seniora. “Dziś jest ich już ponad 1100 i kolejne powstaną” – zapowiedział szefowa MRiPS. Zaznaczyła, że rokrocznie na ten cel przeznaczanych jest 60 mln zł.
Minister @MarlenaMalag w #WolaKarczewska: od ponad 6 lat skutecznie realizujemy politykę senioralną, którą opieramy na dwóch silnych filarach. Pierwszy to bezpieczeństwo finansowe, w ramach którego dbamy o godną waloryzację rent i emerytur oraz dodatkowe świadczenia dla seniorów. pic.twitter.com/xzRdF1ZyDS
— Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej (@MRiPS_GOV_PL) April 6, 2022
“Sama waloryzacja świadczeń w tym roku to jest 18 mld zł. Trzynasta emerytura to jest 13 mld zł. W podobnej kwocie – czternasta emerytura” – wyliczała.
Szefowa MRiPS złożyła również seniorom świąteczne życzenia. “Niech te święta Zmartwychwstania Pańskiego, które już niedługo, napełniają nasze dusze wiarą, nadzieją i miłością” – powiedziała.
Zaznaczyła, że w tym trudnym czasie Polska pomaga także obywatelom Ukrainy, starając się im dać schronienie i znaleźć miejsce pracy. “Ok. 40 tys. osób już pracuje na terenie Polski” – przekazała minister Maląg.
Premier: Należy potępić wszelkie niedobre, raniące słowa płynące ze stolicy Węgier
Należy potępić wszelkie niedobre, niewłaściwe, krzywdzące i raniące słowa, które płyną ze stolicy Węgier; rząd węgierski musi być jednoznaczny w potępieniu tego, co dzieje się na Ukrainie – oświadczył w środę premier Mateusz Morawiecki.
“Należy potępić wszelkie słowa niedobre, niewłaściwe, krzywdzące, raniące, które płyną ze stolicy Węgier” – powiedział Morawiecki w środę na konferencji w Woli Karczewskiej. “Rząd węgierski także musi być jednoznaczny w potępieniu tego, co się dzieje na Ukrainie – nie ma tutaj wyjątków. To jest wybór między prawdą i fałszem i my stoimy na pewno po stronie prawdy” – podkreślił premier.
Morawiecki był wcześniej zapytany, czemu w momencie, kiedy Europa powinna być solidarna i mówić jednym głosem, jest jedynym przywódcą atakującym inne kraje unijne oraz – jaki ma w tym cel.
“Ja nie atakuje innych krajów, tylko pobudzam ich do myślenia” – odparł premier. Przypomniał w tym kontekście sankcje wobec Rosji, które były rozpatrywane na początku agresji na Ukrainie, czyli m.in. zakaz importu węgla z Donbasu i zakaz handlu towarami z samozwańczych republik ługańskiej i donieckiej. “Kpina, kpina z tragedii ludzkiej” – ocenił Morawiecki.
“Dopiero jak Polska i kraje bałtyckie – bo w Berlinie byłem z prezydentem Litwy – wstrząsnęliśmy sumieniami wielu państw, wielu przywódców państw, to oni zaczęli myśleć” – ocenił. Według niego to wówczas zaczęto myśleć, że przedsiębiorcy w tamtych krajach mogą nie mieć racji i należy posłuchać głosu ukraińskich ofiar wojny.
Jak mówił szef polskiego rządu, “im dalej na zachód – oni by chcieli zamknąć oczy, nie myśleć o tym najlepiej”. “To jest śmiertelne zagrożenie dla Ukrainy i dla wszystkich w Europie to powinno być memento, powinna to być przestroga” – mówił. Dodał, że dlatego on stara się “wstrząsnąć sumieniami kolegów z Rady Europejskiej, tak mocno jak potrafi”.
Nawiązując do Węgier, premier Polski zapewnił, że “nie będzie szczędził sił i środków, żeby wstrząsnąć wszystkimi sumieniami”.
W niedzielę, po ogłoszeniu zwycięstwa swojej partii, Fideszu, i jego koalicjanta Chrześcijańsko-Demokratycznej Partii Ludowej (KDNP) w wyborach parlamentarnych na Węgrzech, premier Viktor Orban oświadczył, że koalicja rządząca musiała walczyć z “lewicą w kraju, międzynarodową lewicą dookoła, brukselskimi biurokratami, wszystkimi pieniędzmi i organizacjami (finansisty George’a) Sorosa, międzynarodowymi mediami głównego nurtu i wreszcie z prezydentem Ukrainy”. “Nigdy dotąd nie mieliśmy tylu przeciwników naraz” – powiedział Orban.
We wtorek prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski podczas briefingu prasowego powiedział, że Orban będzie musiał wybrać pomiędzy Rosją a “innym światem”; może mówić, że zawsze wybiera Węgry, ale jego kraj należy do tego “innego świata”, a nie do rosyjskiej strefy wpływów.
Morawiecki o przyjęciu KPO: Najpóźniej w maju powinniśmy dojść do porozumienia
Morawiecki, pytany podczas zorganizowanej tam konferencji prasowej, kiedy Polska otrzyma pieniądze z KPO, odpowiedział, że nie ma obaw o to, czy pieniądze z KPO trafią do Polski, “ponieważ to jest pewne”. “To coś, co wynegocjowaliśmy” – zaznaczył.
Dodał, że “do tanga trzeba dwojga – my cierpliwie pokazujemy nasze racje, cierpliwie tłumaczymy”.
“Nie chcę tutaj przestrzelić, ale myślę, że w najbliższych tygodniach – kwiecień, najpóźniej maj – powinniśmy dojść do akceptowalnego porozumienia. Raczej wcześniej niż później” – stwierdził.
Według premiera rząd zaproponował Komisji Europejskiej “pewnego rodzaju kompromis”. “Czekamy na odpowiedź z tamtej strony. Zobaczymy jaka ona będzie i w oparciu o to podejmować będziemy decyzje” – zaznaczył.
Wszystkie kraje członkowskie musiały przygotować Krajowe Plany Odbudowy (KPO), aby otrzymać pieniądze z unijnego Funduszu Odbudowy. Polska przedstawiła swój plan KE w ubiegłym roku, jednak dotąd nie został on zaakceptowany. Z budżetu polityki spójności na lata 2021-2027 Polska ma do dyspozycji ok. 76 mld euro. Z KPO, który ma wspomóc gospodarkę po pandemii, Polska wnioskuje o 23,9 mld euro dostępnych w ramach grantów i o 11,5 mld euro z części pożyczkowej.
Przewodnicząca KE Ursula von der Leyen postawiła pod koniec października ub.r. warunek, by w KPO znalazło się zobowiązanie polskiego rządu do likwidacji Izby Dyscyplinarnej SN.
W lecie ubiegłego roku likwidację Izby Dyscyplinarnej SN zapowiadał wicepremier, prezes PiS Jarosław Kaczyński, także premier Mateusz Morawiecki mówił, że ta izba zostanie zlikwidowana. Sejm na rozpoczynającym się w środę posiedzeniu zajmie się pięcioma projektami ustaw: prezydenckim, autorstwa PiS, autorstwa Solidarnej Polski i dwoma złożonymi przez opozycję, zakładającymi likwidację albo przekształcenie Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego.
“Musimy pójść w kierunku konfiskaty ukrytego majątku Federacji Rosyjskiej”
Premier został zapytany też o pakiet sankcji wobec Rosji. We wtorek szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen zaproponowała m.in. wprowadzenie zakazu importu węgla z Rosji o wartości 4 mld euro rocznie, zakazu dla rosyjskich i białoruskich przewoźników drogowych i wprowadzenie całkowitego zakazu transakcji w przypadku czterech kluczowych banków rosyjskich, w tym drugiego co do wielkości banku VTB.
“Dobrze, że pewien krok został wykonany. Ale to jest ciągle za mało, za mało i za mało. I jeszcze raz za mało, bo Rosja realizuje swoją zbrodniczą politykę. Na co jeszcze mamy czekać? Przecież widzimy co dzieje się na Ukrainie. Widzimy te straszne zbrodnie, które są dokonywane przez sowieckich, rosyjskich sołdatów” – powiedział Morawiecki.
Jak dodał, “musimy pójść dalej”. “Musimy pójść w kierunku konfiskaty majątku Federacji Rosyjskiej ukrytego, albo zdeponowanego w bankach zachodniej Europy. Te środki mają być przeznaczone na pomoc w odbudowie Ukrainy i pomoc dla Ukraińców, którzy są także uchodźcami. My tych pieniędzy nie potrzebujemy. Ale one tam są potrzebne. To są zagrabione pieniądze (…) i one powinny być zabrane” – powiedział szef rządu.
Jego zdaniem skonfiskowane też powinny być środki oligarchów rosyjskich. “To są tak samo pieniądze naznaczone krwią. W bankach szwajcarskich, w innych bankach – nie korzystajcie z nich, nie mroźcie tego, tylko skonfiskujcie” – powiedział szef rządu.
Premier wskazał także na sankcje dotyczące surowców.
“Te surowce muszą być jak najtańsze, bo wtedy do budżetu Rosji będzie wpływało jak najmniej pieniędzy, nie będą mieli na finansowanie armii. A z kolei budżety Europy zaoszczędzą na tym. Będziemy mogli więcej przeznaczać na politykę społeczną, czy na rozwój gospodarczy. Ale zanim tak się stanie – niskie ceny surowców – to musimy odciąć Rosję od rynku europejskiego. Czyli jak najszybszy plan – idźcie śladem Polski” – zaapelował.
Jak wyjaśnił, Polska zbudowała radykalny plan odejścia od ropy i gazu. “Tak samo inne państwa Unii Europejskiej powinny zrobić podobną rzecz, do końca roku odejść od ropy i gazu i miesiąc po miesiącu, kwartał po kwartale zmniejszać zależność od rosyjskiego gazu, od rosyjskiej ropy” – dodał.
Zdaniem Morawieckiego muszą być – podobnie jak w przypadku Iranu – tzw. wtórne sankcje. “O to również apeluję do Komisji Europejskiej” – mówił.
Szef rządu nawiązał do doniesień o zbrodniach wojennych popełnionych przez Rosjan m.in. w podkijowskiej Buczy. “Zareagujmy przed kolejną wielką zbrodnią, żeby ona nie nastąpiła. Bo to jest najważniejsze, żeby chronić życie ludzkie i zapewnić bezpieczeństwo Polski. Dlatego apeluję o solidarne, jak najmocniejsze sankcje wobec Rosji” – podkreślił premier.
Poza wprowadzeniem zakazu importu węgla z Rosji, zakazu dla rosyjskich i białoruskich przewoźników drogowych, czy zakazu transakcji dotyczącego banków rosyjskich, Ursula von der Leyen zapowiedziała we wtorek, że Unia zakaże wstępu do unijnych portów statkom rosyjskim i obsługiwanym przez Rosję.
Dodała jednak, że w tej sprawie będą wyjątki, które obejmą m.in. produkty rolne i spożywcze, pomoc humanitarną oraz energię. Zapowiedziała też unijny zakaz udziału rosyjskich firm w zamówieniach publicznych w państwach członkowskich i wykluczenie wszelkiego wsparcia finansowego, europejskiego i krajowego, dla rosyjskich organów publicznych. “Europejskie pieniądze z podatków nie powinny trafiać do Rosji w jakiejkolwiek formie” – wskazała.
Ogłosiła też propozycję wprowadzenia zakazu importu o wartości 5,5 mld euro, obejmującego różne produkty: od drewna po cement i od owoców morza po alkohol. Von der Leyen przekazała ponadto, że UE zaproponuje dalsze ukierunkowane zakazy eksportu o wartości 10 mld euro w obszarach wrażliwych dla Rosji. Obejmuje to m.in. komputery kwantowe i zaawansowane półprzewodniki, ale także maszyny i sprzęt transportowy.
“Pracujemy nad dodatkowymi sankcjami, w tym na import ropy, i zastanawiamy się nad pomysłami państw członkowskich, takimi jak podatki czy konkretne kanały płatności, jak rachunek powierniczy” – wskazała von der Leyen. Unijne restrykcje mają objąć też kolejne osoby związane z rosyjskim reżimem.
Sankcje UE wymagają jednomyślności wszystkich 27 państw członkowskich.
Inwazja Rosji na Ukrainę trwa od 24 lutego. (PAP)
autorzy: Karolina Kropiwiec, Katarzyna Lechowicz-Dyl, Magdalena Gronek, Aleksandra Kiełczykowska, Grzegorz Bruszewski Aneta Oksiuta, Magdalena Jarco
aop/ mmu/ maja/ gb/ ak/ ann/ kkr/ ktl/ mgw/ joz/
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS