1 godz. 16 minut temu
Poprosiłem zarząd Totalizatora Sportowego, aby objął Dawida Tomalę opieką sponsorską. Zasłużył na to – przekazał w niedzielę premier Mateusz Morawiecki. “Chcemy, by fantastyczna sportowa historia naszego mistrza olimpijskiego trwała, ale już bez konieczności zarabiania na sportową pasję po treningach” – zapewnił szef rządu.
Dawid Tomala zdobył na Igrzyskach Olimpijskich w Tokio złoty medal w chodzie sportowym na 50 km.
“Historia naszego mistrza olimpijskiego Dawida Tomali jest niesamowita. Gotowy scenariusz na film. Dzisiaj swoim ogromnym optymizmem zaraża miliony ludzi, choć jego droga na szczyt nie była łatwa. Aby opłacić obozy przygotowawcze i osiągnąć minimum olimpijskie, pracował fizycznie na budowie” – napisał w niedzielę na Facebooku szef rządu.
Morawiecki podkreślił, że w chodzie na 50 km Tomala wystartował dopiero po raz drugi, ale wygrał. “W sobotę był, jak sam przyznał, pierwszy raz w życiu na Stadionie Olimpijskim i od razu odebrał tam złoty medal!” – dodał.
ZOBACZ: Sensacyjne fakty ws. naszego mistrza! Niewiarygodne!
“Chcemy, żeby fantastyczna sportowa historia Dawida Tomali nadal trwała, ale już bez konieczności zarabiania na sportową pasję po treningach. Poprosiłem zarząd Totalizatora Sportowego (LOTTO. Radość wygrywania), aby objął naszego Mistrza opieką sponsorską. Zasłużył na to” – podkreślił premier.
Dawid Tomala urodził się 27 sierpnia 1989 roku w Tychach i na igrzyskach po raz trzeci mierzył się z dystansem 50 km – za pierwszym razem nie ukończył, za drugim wypełnił minimum olimpijskie, za trzecim zdobył złoto igrzysk. A przecież mówi się, że właśnie doświadczenie jest na 50 km najważniejsze. Jak pokazał, chodzi nie tylko o to, choć w życiu swoje już “przeszedł”.
Chód trenuje od 2003 roku. To właśnie wówczas jego ojciec, a obecnie także trener Grzegorz, zapisał go do klubu UKS Maraton Korzeniowski w Bieruniu, gdzie poszedł do gimnazjum, bo pochodzi z pobliskiej wsi Bojszowy. Gdy jego wielki idol Robert Korzeniowski szedł po czwarte, ostatnie w swojej karierze złoto olimpijskie, miał 15 lat. Wtedy nawet o czymś takim nie marzył.
– Do chodu sportowego namówił mnie ojciec. Sam kiedyś biegał sprinty, trenuje biegaczy. Ja też zawsze lubiłem ruch. Pochodzimy z miejscowości Bojszowy – to mała wioska w okolicach Tychów. Tata namówił mnie na przejście do klubu w sąsiedniej miejscowości – w Bieruniu, który słynął z dobrej szkoły chodu. Wtedy wyjazd na mistrzostwa Śląska był w sferze marzeń, a ludzie stamtąd startowali w mistrzostwach Polski – wspominał w jednym z wywiadów.
Pierwszy sukces, choć jeszcze na arenie krajowej, odniósł w 2007 … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS