– Wystąpienie premiera Morawieckiego to zwykła konferencja. Zobaczymy, czy ukażą się po niej jakieś nowe przepisy prawne, czy znów chodzi jedynie o zarządzanie strachem i rozporządzenia. Zanim założymy maski, czekamy na konkretne ustawy – mówi jeden z organizatorów sobotniego marszu Stop Covid Olsztyn, Piotr Wyszyński.
Premier Morawiecki ogłosił w czwartek w całej Polsce żółtą strefę, co wiąże się m.in. z obowiązkiem noszenia maseczek również na dworze. W najbliższą sobotę o godz. 11:30 pod Wysoką Bramą spotykają się osoby sceptycznie nastawione do działań podejmowanych wokół pandemii wirusa Sars-CoV-2 przez polskie władze.
W wydarzeniu mają wziąć udział lekarze, prawnicy, przedsiębiorcy, nauczyciele, oraz członkowie środowisk tak odległych ideowo, jak ONR i LGBT. Wszyscy oni nie zgadzają się z działaniami rządu dotyczącymi koronawirusa.
Ogłoszenie całego kraju żółtą strefą nie zmieniło ich planów odnośnie manifestacji. – Wystąpienie premiera Morawieckiego to zwykła konferencja. Zobaczymy, czy ukażą się po niej jakieś nowe przepisy prawne, czy znów chodzi jedynie o zarządzanie strachem i rozporządzenia. Zanim założymy maski, czekamy na konkretne ustawy – mówi jeden z organizatorów sobotniego marszu Stop Covid Olsztyn, Piotr Wyszyński. – Jak na razie mamy jedynie rozporządzenia i przemowy, a Konstytucja dalej gwarantuje nam wszelkie swobody obywatelskie. Według nas nic się w tej sprawie nie zmienia i jeśli nie będzie jakichś poważnych zmian w prawie, spotkamy się bez masek.
Zatem w sobotę możemy spodziewać się w Olsztynie interwencji policji, której szefowie zapowiadali już wcześniej, że ich podwładni będą rygorystycznie podchodzić do nakazu noszenia masek w miejscach wyznaczonych przez rząd.
Alex Waleszczyński
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS