A A+ A++

Jak większość Polaków odnotowała, Donald Tusk, po siedmioletniej nieobecności w kraju w swoim inauguracyjnym expose politycznym wygłoszonym w sobotę, wezwał członków Platformy Obywatelskiej do rozpoczęcia totalnej wojny ze złem, jakie przytłacza Polskę we wszystkich dziedzinach życia. Aby w nikim nie pozostawiać wątpliwości, a samemu nie być narażonym na zarzut niedomówienia, Donald Tusk jasno sformułował, kto jest źródłem wszelkiego zła i jego uosobieniem. Jest nim PiS, partia Jarosława Kaczyńskiego. I to do walki z tą partią i jej zwolennikami wezwał Donald Tusk. Już są pierwsi ochotnicy.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: NASZ SONDAŻ. Powrót Donalda Tuska zwiększa poparcie dla Platformy Obywatelskiej, ale partia Hołowni wciąż wyżej. SPRAWDŹ

Od tego momentu nikogo, kto czuje się związany z Platformą Obywatelską, do podjęcia walki nie trzeba zachęcać. Aby ta walka nie nosiła znamion niekontrolowanego chaotycznego ataku, typu „od Sasa do lasa”, lecz miała przynajmniej jakieś pozory sterowanej strategii, Donald Tusk od poniedziałku swoimi wypowiedziami publicznymi wskazuje najważniejsze kolejne obszary zła, z którymi trzeba będzie zrobić radykalny porządek. Nie uciekając w przyszłości od rozwiązań radykalnych – w rodzaju bolesnych, ale sprawiedliwych rozliczeń, zwolnień, eliminacji, likwidacji. Wczoraj w polu widzenia Donalda Tuska, koniecznych, najpilniejszych zmian, które nie dość, że same są złem, to jeszcze stanowią poważną przeszkodę w możliwość podjęcia skutecznej walki z innymi obszarami, znalazły się media publiczne. I ich sprawcze desygnaty, czyli dziennikarze.

Istotne, że przy tej okazji Donald Tusk, zechciał od razu nakreślić zakres podstawowych obowiązków dziennikarzy mediów publicznych. Ich misją jest niemal wyłącznie ujawnianie wszelkich patologii, jakimi obciążona jest władza. To rządzący winni być centrum ich zainteresowań, a krytykę należy koncentrować na poczynania kierujących państwem. To im dziennikarze muszą zadawać kłopotliwe pytania, a nie dręczyć nimi opozycję. Kto to słyszał?

Zamiast „patrzeć władzy na ręce”, media publiczne atakują opozycję. Pracują w nich nieodpowiedzialni dziennikarze, którzy poruszają kwestie kłopotliwe dla opozycji. To jest rzecz niedopuszczalna. Prowadzić to może do ogromnych nieszczęść, z czego dziennikarze tych mediów nie zdają sobie sprawy. To się wkrótce skończy. I to dla dziennikarzy mediów publicznych mocno niekorzystnie. Sami zasłużyli sobie na taki los.

Wstępnie, na podstawie pierwszych sygnałów, płynących z wypowiedzi i zachowania Donalda Tuska założyć można, że konsekwencje, jakie mogą spotkać dziennikarzy mediów publicznych, będą z pewnością zróżnicowane. Najsurowsze sankcje zostaną zastosowane w przyszłości wobec dziennikarzy TVP Info, którzy mają największy dorobek w budowaniu w Polsce atmosfery nienawiści wobec opozycji.

Potwierdzeniem diagnozy mówiącej o właściwym odzewie tzw. dołów partyjnych na apel Donalda Tuska o włączenie się do walki ze złem – w tym przypadku z mediami publicznymi – jest reakcja dwójki działaczy Platformy.

Groźne zaklęcia

Stosunkowo łagodne, a nawet wspaniałomyślne prognozy, jeśli porównać je do groźnych zaklęć Donalda Tuska, snuje lokalny działacz Platformy Obywatelskiej z Poznania Adrian Tomaszkiewicz. – „Tak się zastanawiam, gdzie ci z TVP Info znajdą pracę, w jakiej redakcji, po przegranych wyborach przez PiS?”.

W porównaniu do zapowiedzi innego członka PO, Piotra Misiło ze Szczecina Adrian Tomaszkiewicz jest człowiekiem o gołębim sercu.

Piotr Misiło przepowiada okrutny los dziennikarzom Telewizyjnej Agencji Informacyjnej, pisząc, bez żadnych skrupułów, a zdaje się zgodnie z intencją wystąpień Donalda Tuska: -„Będą siedzieć w więzieniach”.

Szkoda byłoby, gdyby autor tak znamiennej postawy miał pozostać niezauważony. Przypomnę więc, że Piotr Misiło był posłem poprzedniej kadencji. Wszedł do Sejmu z listy Nowoczesnej Ryszarda Petru, a pod koniec kadencji przeniósł się do KO. Obecnie, po niepowodzeniu w ostatnich wyborach do parlamentu, został jest zwykłym członkiem Platformy Obywatelskiej.

Równo dwa lata temu o Piotrze Misiło zrobiło się głośno w Polsce, po tym jak Piotr Misiło dopuścił się obrzydliwej profanacji. Na swoim profilu na Twitterze zamieścił grafikę, na której znak Polski Walczącej umieszczono na tle tęczowej flagi, uchodzącej za symbol LGBT. Grafikę poseł podpisał: – „Chwała Bohaterom”.

Broniąc wpisu przed negatywnymi komentarzami, Misiło pisał m.in.:

W 1944 stolicy bronili także geje i lesbijki. Czy się to komuś podoba czy nie. Zrozumcie to wreszcie prawicowi dyletanci.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułZaproszenie na film „Za jakie grzechy, dobry Boże?”
Następny artykułŚwirski ostrzega: Polska pod agresją dezinformacyjną