W trakcie wczorajszego spotkania z członkami rządu Władimir Putin wydał polecenie rozpoczęcia, od przyszłego tygodnia, masowych szczepień przeciw Covid-19 w Rosji. Decyzja ta wydaje się nieco zaskakująca, zwłaszcza wobec faktu, że już 2 grudnia Putin informował o rozpoczęciu „szczepień na wielką skalę”.
W pierwszej kolejności mieli być nimi objęci pracownicy „pierwszej linii” w tym personel medyczny i nauczyciele. Zresztą Rosja, która jako pierwsza w świecie zarejestrowała Sputnik V, szczepionkę przeciw Covid-19 miała wszelkie szanse aby stać się światowym liderem jeśli chodzi o tempo wakcynacji swego społeczeństwa. Tak się jednak nie stało. Według oficjalnych danych po styczniowych świętach, które w Rosji skończyły się w miniony poniedziałek, zaszczepiono w Rosji, 1,5 mln ludzi. Ta liczba wzbudziła w środowisku ekspertów konsternację, jako, że 2 stycznia tamtejszy minister ochrony zdrowia Michaił Muraszko informował o liczbie 800 tys. zaszczepionych, co oznaczałoby, że w czasie prawosławnych świąt Bożego Narodzenia, kiedy większość szpitali i przychodni nie pracowała, liczba osób, które przyjęły szczepionkę wzrosła o 700 tysięcy, podczas gdyż przez cały grudzień udało się objąć nimi tylko niewielu więcej Rosjan. Aleksander Dragan, niezależny analityk, który od początku pandemii weryfikuje oficjalne informacje postanowił sprawdzić również dane na temat ekspresowego tempa szczepień w Rosji. Zebrał wszystkie dotychczas opublikowane oficjalne komunikaty lokalnych władz, posiłkował się artykułami i informacjami lokalnych mediów i w ten sposób udało mu się skompletować obraz sytuacji w 67 regionach kraju w których zamieszkuje 86 % obywateli Federacji Rosyjskiej. Z jego wyliczeń wynika, że do 2 stycznia łącznie objęto w nich szczepieniami przeciw Covid-19 156 279 osób, czyli niewiele ponad 0,12 % mieszkających tam ludzi. Nawet jeśliby uzupełnić te dane o informacje które pojawiły się i dotyczą okresu od 2 do 11 stycznia oraz wyłaniające się z oficjalnych komunikatów rosyjskich sił zbrojnych i innych służb mundurowych, które regularnie podają liczbę zaszczepionych, oraz przyjąć, że w pozostałej 1/10 Rosji z niewiadomych przyczyn tempo szczepień jest znacznie większe niźli w stolicy, w Petersburgu i największych miastach, bo danymi z wielkich ośrodków miejskich Dragan dysponował, to i tak, w jego opinii nie można mówić o tym, że szczepieniu poddano więcej niźli 300 tys. osób. Skąd zatem liczba 1,5 mln? W opinii Aleksandra Dragana lokalne władze w charakterze „instruktarzu” potraktowały oficjalną informację o wyprodukowaniu w Rosji 1,5 mln szczepionek Sputnik V i czym prędzej, wbrew informacjom na temat problemów z ich logistyką poinformowały o ich zużyciu.
Nieprawdziwe informacje dot. skali pandemii
W opinii Aleksieja Rakszy, demografa, do niedawna współpracownika Rosstatu, rosyjskiego odpowiednika GUS, zwolnionego z pracy za ujawnienie wyników swych badań, w podobnym stopniu nie budzą zaufania również informacje, podawane przez rosyjskie ministerstwo zdrowia na temat skali pandemii w Rosji i liczby spowodowanych nią zgonów. Jego zdaniem codzienne raporty władz medycznych na ten temat są absolutnie niewiarygodne, a realny trend rozwoju pandemii jest w gruncie rzeczy inny niźli podaje to rosyjski odpowiednik Sanepid. Jego zdaniem od listopada realna liczba nowych przypadków infekcji Covid-19 spadła o 1/3, co nie znaczy, że jest zbliżona do poziomu ok. 25 tys. nowych przypadków, wg. oficjalnych statystyk, notowanych dziennie. Według jego ocen, w listopadzie na dobę w Federacji Rosyjskiej było ok. 300 tys. nowych infekcji, a obecnie można mówić, że jest ich nie mniej niż 200 tysięcy. Podobnie jeśli chodzi o liczbę zgonów w wyniku pandemii. Zdaniem Rakszy Rosja jest obecnie na trzecim miejscu w tym „rankingu” w świecie po Stanach Zjednoczonych i Indiach, mając przy tym znacznie mniejszą populację. Tylko w grudniu „ponadplanowych” śmierci, czyli tych które przekraczają wieloletnią średnią i przez demografów przypisywanych są pandemii będzie w Rosji, w jego opinii, o ile sytuacja się nie pogorszy, około 60 tysięcy.
Przy czym w swych badaniach zastosował on bardzo ciekawą i w gruncie rzeczy nowatorska metodologię. Otóż rosyjscy specjaliści od marketingu jeszcze latem zauważyli występowanie korelacji miedzy liczbą notowanych nowych przypadków infekcji, kiedy pandemia była w chwilowym odwrocie, a pytaniami zadawanymi przez Rosjan w internetowych wyszukiwarkach. Raksza zaczął te dane porównywać z napływającymi informacjami z regionów na temat „ponadplanowej” śmiertelności i okazało się, że istnieje ścisły związek między liczbą wpisów „utrata węchu” a potwierdzonymi informacjami na temat zgonów. Oczywiście nie wszyscy chorzy na Covid szukają w internecie informacji na temat symptomów infekcji, podobnie jak nie każdy kto szuka jest chory. Jednak zdaniem rosyjskiego demografa chodzi w tym wypadku o trend, a przy odpowiednio wielkiej próbie badawczej, a ta jest liczona w milionach odchylenia się znoszą i nie chodzi też o aptekarską precyzję, o którą w przypadku tego rodzaju badań trudno, również i z tego powodu, że nie jest łatwo zakwalifikować i jednoznacznie sklasyfikować przyczyny zgonu. Z braku lepszych i bardziej wiarygodnych źródeł informacji, bo oficjalne statystyki budzą wątpliwości, w jego opinii ta metodologia jest do przyjęcia. Analizy doprowadziły go do wniosku, że w Rosji jeden „ponadplanowy” zgon w wyniku Covid-19 przypada na 6 – 7 internetowych poszukiwań odpowiedzi na pytanie co oznaczają symptomy polegające na utracie smaku.
Prawdziwa skala pandemii
Obecnie w całym kraju, według moich szacunków z powodu COVID-19 umiera obecnie dziennie około 1500-1700 osób, co jest skutkiem fali infekcji, około 150-200 tysięcy, dziennie 2-3 tygodnie wcześniej
– mówi Aleksiej Raksza w wywiadzie dla Moskiewskiego Komsomolca.
W jego opinii prawdziwy obraz spustoszeń jaki pandemia przyniosła Rosji w 2020 roku będzie znany najwcześniej latem, kiedy publikowane są zweryfikowane dane na temat odnotowanej liczby zgonów w roku ubiegłym. Oczywiście jeśli rosyjskie władze, a już niemała część regionów utajnia podstawowe informacje na temat ochrony zdrowia i stanu epidemiologicznego, nie pójdą w ślady Chin o których, w jego opinii niczego na podstawie dostępnych informacji nie można powiedzieć.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS