A A+ A++

Wszyscy żyjemy obecnie trzema tematami: koronawirusem, problemami przedsiębiorców oraz wyborami prezydenckimi. Niesety wszystko wskazuje na to, że w tym roku dotknie nas jeszcze jeden o wiele poważniejszy kataklizm. Będzie nim susza. Najdotkliwiej jej skutki odczujemy w produkcji rolnej. Ceny żywności mogą poszybowac znaczaco w górę. Zaczynamy odczuwac skutki złej polityki proekologicznej, nadmiaru konsumcjonizmu i niszczącej ziemię gospodarki.

Niedawno Wody Polskie przedstawiły najnowsze dane nt. zagrożenia suszą w naszym kraju. Zostały one opracowane na podstawie danych pomiarowych i satelitarnych, które zostały przygotowane na potrzeby opracowywanego pierwszego w kraju planu przeciwdziałania skutkom suszy. Resort gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej (MGMiŻŚ) informował w połowie ub.r., że taki plan ma być gotowy do końca 2020 roku. Przedsiębiorstwo wyjaśniło przy przy okazji, że występuje kilka typów susz: atmosferyczna, rolnicza, hydrologiczna (dotyczy wód powierzchniowych) oraz hydrogeologiczna (dotyczy wód podziemnych).

 

Wody [email protected]



Niedostatek opadów pogarsza sytuację hydrologiczną w Polsce i nie daje szans na odbudowę wilgoci w glebie. Rozwiązaniem jest retencja – jedno z działań programu #StopSuszy.

Publikujemy najnowsze dane i mapy satelitarne: http://wody.gov.pl/aktualnosci/895-czy-juz-mamy-susze-w-wodach-polskich-trzymamy-reke-na-pulsie-2 …

  

Już w ubiegłym roku  najbardziej dotkliwym rodzajem suszy, jaki był obserwowany w Polsce, była susza rolnicza. Zapewne wielu z Was zauważyło wzrost niektórych produktów, co z upodobaniem podkreślali niektórzy politycy, zwracając uwagę na politykę Rządu, całkiem pomijając anomalia klimatyczne. Jak zauważono na początku beiżącego roku, tym razem nie będzie lepiej.

– Najnowsze dane wskaźnika wilgotności gleby dla stycznia 2020 roku wskazywały na niską wilgotność gleby – poniżej 40 proc., a miejscami nawet poniżej 35 proc. Przyczyną przede wszystkim jest brak opadów – bezśnieżna i sucha, a przy tym ciepła zima – uniemożliwia odbudowę wilgoci w glebie. Obecnie na obszarze Kujaw, województwa zachodniopomorskiego poprzez województwo pomorskie, wielkopolskie oraz na połowie obszaru regionu łódzkiego, jak również warmińsko-mazurskiego, dane wskazują na bardzo intensywną suszę atmosferyczną i rolniczą – poinformowano w rządowym komunikacie. Po bezśnieżnej, suchej i ciepłej zimie mamy obecnie bezdeszczową wiosnę. 

Wody Polskie  podkreślają, że takim zjawiskom jak susza i powódź towarzyszy cykliczność. “Od setek lat obserwowane i odnotowywane są okresy z intensywnymi opadami oraz okresy suszy. Istnieje przypuszczenie, że zjawiska te mogą być powiązane z aktywnością słoneczną, która ma wpływ na tworzenie się chmur w atmosferze. Natomiast intensywność skutków suszy – to efekt zarówno deficytów opadu, jak również istniejących warunków do retencji wody, w tym użytkowania terenu, stosowanych praktyk rolniczych, korzystania z zasobów wodnych, itp. – czytamy

W Polsce obecnie gromadzimy i przetrzymujemy przez dłuższy czas ok. 4 mld m. sześc. wody, co stanowi ok. 6,5 proc. objętości średniorocznego odpływu rzecznego. Na całkowity odpływ rzeczny składa się woda dostarczana do koryta rzeki, m.in. w wyniku opadów czy topnienia śniegu.

Zgodnie z planem podniesienia retencji ten współczynnik ma być dwukrotnie wyższy i wynieść ok. 15 proc. Inwestycje m.in. w duże i małe zbiorniki retencyjne mają kosztować w ciągu kilku lat 14 mld zł. Zbiorniki te mają być też wielofunkcyjne, czyli aby mogły przyjmować nadmiar wody w czasie powodzi i spuszczać ją w razie suszy.

Tak w ubiegłym roku wyglądał Staw Starzycki, o którego rewitalizację zabiega grupka tomaszowskich radnych. 

 

loadingŁaduję odtwarzacz…

red.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułWIOSNA W MOJEJ PRZESTRZENI…
Następny artykułJacek Pasiński: Na pewno oczekiwania były większe