Różne programy dotykają różnych obszarów. “Magia nagości” dotyka obszaru rzeczywistości, jakim jest nagość. Jest o tym, że my jako ludzie między innymi na bazie wyglądu decydujemy o wyborze partnera. Oczywiście, to jest też trochę o guście danej osoby, ale także o przeróżnych wersjach wyglądu danej części ciała. Nie oznacza to, że wnętrze nie jest ważne, ale nie o tym jest ten program. To program o oglądaniu tego, jak różne mogą być części ciała i narządy, o tym, że to dana osoba decyduje, co akurat przypada jej do gustu. Nie ma tu ani słowa o erotyzmie, nie tym się zajmujemy. Na planie bardzo dbamy o to, by poruszając temat seksualności przy rozebranych ludziach, robić to z ogromną dyplomacją i szacunkiem. Tu nie ma miejsca na dwuznaczne sytuacje. Jestem na planie m.in. właśnie po to, by zwracać uwagę na to, by nie erotyzowano nagości. Dużą wagę przywiązujemy też do tego, w jaki sposób uczestnicy się do siebie zwracają. W Polsce rozmawianie o nagości jest trudniejsze niż w kraju, gdzie ten format powstał. Gdy ogląda się edycję brytyjską, to jest tam bardzo wiele barwnych określeń, Brytyjczycy są zdecydowanie bardziej otwarci od Polaków. My jesteśmy niestety/stety z bloku wschodniego, tutaj nagość do tej pory pokazuje się albo w porno, albo w magazynach, albo ewentualnie na plaży w kostiumie. Ale okazuje się, że polscy widzowie są gotowi na “Magię nagości” i chcą ją oglądać, o czym świadczą bardzo dobre wyniki oglądalności pierwszej edycji programu. Wierzę, że dzięki temu programowi ludzie otrzymali szansę poczucia się trochę lepiej ze swoim ciałem, że dzięki niemu otworzą się także na różnorodność innych i towarzyszyć im będzie więcej tolerancji. Liczę na to, że będzie więcej przestrzeni na akceptację różnorodności, na przyjazne patrzenie na innych i serdeczność, czego ostatnio nam brakuje.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS