Durczok został wyrzucony z TVN w 2015 roku po zarzutach o molestowanie i mobbing podwładnych.
W 2019 roku usłyszał zarzuty kierowania pojazdem w stanie nietrzeźwości oraz sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym. Z kolei w grudniu 2019 roku roku dziennikarz usłyszał również zarzuty dotyczące podrobienia weksla i dokumentów towarzyszących zabezpieczeniu kredytu hipotecznego na blisko 3 mln zł, który został zawarty w sierpniu 2008 roku. Śledztwo w tej sprawie zostało wszczęte z zawiadomienia poręczyciela, a także banku, który również jest pokrzywdzony.
„Tych, którzy już mnie osądzili, proszę: nie ferujcie wyroków nie znając szczegółów. Jestem zwykłym obywatelem, takim, jak Wy. Zapewniam, że biorę odpowiedzialność za błędy, które w życiu popełniłem” – pisał na Facebooku.
“Pogodził się z tą myślą”
Teraz portal o2.pl opisuje, że z relacji znajomego Durczoka – pracownika TVN – wynika, że celebryta jest pogodzony z faktem, że czeka go długoletnie więzienie.
– Kamil pogodził się już z myślą, że pójdzie do więzienia. Adwokaci wytłumaczyli mu, że nie ma szans na wyrok w zawiasach – mówi mężczyzna.
Za sfałszowanie weksla minimalny wymiar kary to pięć lat bezwzględnego więzienia. – Jeśli dostanie kilka lat, to już będzie sukces. Ale adwokaci mówią mu, że realnie rzecz biorąc, to może usłyszeć wyrok między 10 a 12 lat więzienia, a po 7 latach będzie mógł ubiegać się o przedterminowe zwolnienie za dobre sprawowanie. Tak jak Dariusz Krupa, który wyszedł po 6 latach za przejechanie kobiety– dodaje rozmówca portalu.
Czytaj też:
“Oprzyj się s*ko, wejdę od tyłu”. Pereira wypomniał Durczokowi szokujące słowaCzytaj też:
TVN24 bez koncesji? Poseł PiS: Twarde prawo, ale prawo
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS