Rząd planuje przeprowadzenie testów na obecność koronawirusa wśród zagranicznych pracowników sezonowych na koszt państwa. Dlaczego nie chce takich testów przeprowadzić nauczycielom, którzy wracają do pracy?
Wyjaśniał to minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski w programie Marcina Zaborskiego w RMF FM. I jego zdaniem robotnicy sezonowi powinni mieć bezpłatnie przeprowadzone testy, bo… przyjeżdżają także po to, by nauczyciele mieli co jeść. A wszyscy, którzy pozostają bez pracy, w tym także nauczyciele, mogą przecież też popracować kilkanaście dni u rolników. Bo każdy, kto pozostaje bez pracy, powinien tej pracy szukać.
Zdaniem ministra Polacy nie muszą być badani na obecność koronawirusa, a zagraniczni pracownicy tak, bo “są w Polsce ubezpieczeni”. Podobnego zdania jest Dariusz Piontkowki, minister edukacji. Jego zdaniem nie ma potrzeby testowania nauczycieli, bo nie testowano sprzedawców ani urzędników przed powrotem do pracy, a przecież oni mają kontakt z większymi grupami ludzi.
Tymczasem po doświadczeniach Łodzi, gdzie samorząd wykonał testy pracownikom oświaty i okazało się, że aż 14 proc. jest zakażonych koronawirusem, o testy do rządu wystąpiła Unia Metropolii Polskich, jak informowaliśmy. Wspiera ją także Związek Nauczycielstwa Polskiego – jego prezes, Sławomir Broniarz, zauważa, że najpierw politycy, podczas strajku nauczycieli, mówili, że chcą odbudować prestiż tego zawodu, a teraz wysyłają pracowników oświaty na pola do rolników i nie chcą im wykonać testów, które zagwarantują bezpieczeństwo tak im, jak ich podopiecznym. To jego zdaniem dowód na to, że rządzący chcą do reszty zniszczyć ten zawód.
el
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS