Kiedy dokładnie rozpoczęła się twoja przygoda ze sztuką?
Ze sztuką obcowałam od najmłodszych lat. Wychowałam się w domu, w którym od zawsze były obrazy, rzeźby. Moi rodzice otaczali się pięknymi przedmiotami. Jako młoda dziewczyna uczestniczyłam w zajęciach poświęconych sztuce, organizowanych w warszawskiej Zachęcie i biegałam na wszystkie wystawy. Nawet jako studentka prawa często zaglądałam na wydział sztuki, żeby podglądać młodych artystów przy pracy. Jeździłam też dużo po świecie, choć wtedy nie było to tak łatwe jak dzisiaj, i za każdym razem, gdy byłam poza Polską, zaglądałam do muzeów i galerii. Tuż przed wybuchem stanu wojennego mój ojciec przeprowadził się do Wiednia, więc często go tam odwiedzałam. Wspólnie oglądaliśmy wspaniałe dzieła w tamtejszych muzeach i uczestniczyliśmy w różnych wydarzeniach kulturalnych. Mogę powiedzieć, że sztuka od zawsze była obecna w moim życiu, w końcu stała się moją pasją, a wreszcie biznesem.
Jesteś najlepszym przykładem, że pasję można przekuć w biznes, bo twój Dom Aukcyjny Polswiss Art z powodzeniem działa od 1990 roku. Jak na przestrzeni tych niemal 35 lat zmienił się polski rynek sztuki?
Przeszedł ogromną przemianę. Kiedy 29 września 1990 roku organizowałam pierwszą aukcję, była ona przede wszystkim wielkim wydarzeniem towarzyskim. Gościli na niej nie tylko kolekcjonerzy, ale także ludzie, których interesowała sztuka i chcieli się nią otaczać. Na licytacjach były tłumy – na sali nie było ani jednego wolnego miejsca. Wówczas najlepiej sprzedawały się obrazy z XIX i początku XX wieku. Potem doszła do tego awangarda, czyli malarstwo powojenne, i nazwiska takie jak Fangor, Kantor czy Stażewski, które przebijały się przez żelazną kurtynę i były już znane na świecie. Tym interesowali się wszyscy. Dziś aukcje wyglądają zupełnie inaczej.
Kiedy, twoim zdaniem, nastąpiła największa zmiana?
Zdecydowanie po roku 2000, kiedy nowa technologia wkroczyła również na rynek aukcyjny. Osobiste uczestnictwo w licytacji przestało być wymogiem. Dzieła sztuki zaczęto kupować również przez telefon i za pośrednictwem internetu. Nowe technologie i łatwość komunikacji spowodowały, że polska sztuka – również współczesna – stała się bardziej dostępna. Jeśli zaś chodzi o sprzedaż dzieł wschodzących artystów, to zmianę przyniosło zdecydowanie ostatnie pięć lat. Często zdarza się, że polscy artyści najpierw zaczynają robić karierę na świecie, a dopiero potem odkrywa ich polski rynek. Tak było m.in. w przypadku Piotra Uklańskiego, Wilhelma Sasnala, Pauliny Ołowskiej czy, ostatnio, Ewy Juszkiewicz.
Aukcje charytatywne rządzą się kompletnie innymi prawami niż zawodowy rynek aukcyjny. Często zdarzało się, że dobór prezentowanych dzieł był przypadkowy. Pora zmienić to podejście – deklaruje Iwona Büchner-Grzesiak.
Fot.: Wojciech Grzedzinski / Materiały prasowe
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS