A A+ A++
Były serduszka, czerwone stroje, znalazł się nawet jeden łuk Amora, chociaż nie udało się wyjaśnić, kto dostał wypuszczoną strzałą. Poznańskie morsy niezbyt chłodno podeszły do dzisiejszego święta.

Chłodne podejście okazało się nieodzowne – morsujących powitał na brzegu Rusałki naprawdę gruby lód i nie tylko siekiera, ale i piła do lodu okazały się nieodzowne, żeby wyrąbać przeręblę mieszczącą wszystkich kąpiących. Czyli naprawdę dużą. Nie trzeba chyba dodawać, że dziś była w kształcie serca…?

Innych walentynkowych akcesoriów też nie brakowało: od strojów morsów po balony i łuk Amora. Tu jednak morsy nie wykazały się wystarczającym chłodem i dystansem do sprawy – strzały Amora latały, gdzie popadło! Woda, na szczęście, czerwienią się od tego nie zabarwiła, ale co niektórzy musieli kilkakrotnie chłodzić swoje gorące uczucia w wodzie…

Oceń artykuł
Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułAlkohol bez opłat
Następny artykułBrowarnictwo i gorzelnictwo w dawnym Sączu