Były serduszka, czerwone stroje, znalazł się nawet jeden łuk Amora, chociaż nie udało się wyjaśnić, kto dostał wypuszczoną strzałą. Poznańskie morsy niezbyt chłodno podeszły do dzisiejszego święta.
Chłodne podejście okazało się nieodzowne – morsujących powitał na brzegu Rusałki naprawdę gruby lód i nie tylko siekiera, ale i piła do lodu okazały się nieodzowne, żeby wyrąbać przeręblę mieszczącą wszystkich kąpiących. Czyli naprawdę dużą. Nie trzeba chyba dodawać, że dziś była w kształcie serca…?
Innych walentynkowych akcesoriów też nie brakowało: od strojów morsów po balony i łuk Amora. Tu jednak morsy nie wykazały się wystarczającym chłodem i dystansem do sprawy – strzały Amora latały, gdzie popadło! Woda, na szczęście, czerwienią się od tego nie zabarwiła, ale co niektórzy musieli kilkakrotnie chłodzić swoje gorące uczucia w wodzie…
Oryginalne źródło: ZOBACZ
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS