Wiktor J., 19-letni student z Poznania, został zatrzymany przez policję rok temu, podczas Strajku Kobiet. Teraz chce 5 tysięcy zł zadośćuczynienia za to zatrzymanie. Uważa je za niesłuszne.
Jak informuje “Gazeta Wyborcza”, policja oskarżyła go o udział w nielegalnym zbiegowisku, które odbyło się 25 października 2020 roku, a którego uczestnicy, młodzi ludzie w kapturach, atakowali policję. Wiktora zatrzymano jako jedynego w czasie tego incydentu, a co ciekawe – jako jedyny nie miał też kaptura. Już po demonstracji otoczyło go 5 radiowozów, z których wysiedli policjanci z pałkami i tarczami. I zatrzymali Wiktora na noc w policyjnej izbie zatrzymań, mimo że, jak zwraca uwagę Mateusz Bogacz, adwokat chłopaka, wystarczyłoby spisanie danych chłopaka i wezwanie go później na przesłuchanie.
Sposób, w jaki się to wszystko odbyło, zdaniem adwokata świadczy o tym, że była to akcja pokazowa policji, a 19-letni student stał się kozłem ofiarnym i przykładem, który miał zastraszyć innych uczestników protestów.
Jednak funkcjonariusze zatrzymali studenta, a mimo że było zimno, zabrali mu koc i wodę. Przez całą noc obrzucali go wyzwiskami. Chłopak rano wyszedł roztrzęsiony, przez kilka dni bał się wychodzić z domu, miał problemy z nauką i koncentracją.
Sąd skazał go na pół roku prac społecznych – i tylko jego, innych protestujących nie. Teraz Wiktor domaga się uniewinnienia, założył też sprawę o 5 tys. zł od policji za zatrzymanie na całą noc. Pierwsza rozprawa o zadośćuczynienie odbyła się 30 listopada w poznańskim sądzie. Kolejna jest zaplanowana w połowie grudnia tego roku.
Źródło: Onet
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS