Prowadzony przez dziewczyny w wiankach Strajk Kobiet ponownie wyruszył z placu Wolności, by spacerkiem przejść przez centrum miasta. Wzięło w nim udział kilkaset osób.
Tak naprawdę dziś na placu Wolności odbywały się dwie równoległe imprezy: “Proces kobiecego ciała” i “Wszyscy jesteśmy kobietami”. Byli nie tylko poznaniacy: przyjechali na nie uczestnicy także z Puszczykowa, Kostrzyna, Lubonia i kilku innych miejscowości.
– My jesteśmy z Lubonia – mówi Daria, studentka, która przyjechała z przyjaciółką Agnieszką. – Przyjechałyśmy, żeby wesprzeć walkę o prawa kobiet. Bo jak słyszymy te teksty, że to takie niekobiece, że co sobie nasi przyszli mężowie pomyślą, jak nas zobaczą na tym proteście, to już nie mamy innego wyjścia, jak zaprotestować. To głównie ludzie starsi, w wieku naszych rodziców, tak reagują. Że jak się nie wpiszę w schemat, to dobrego męża nie znajdę i będzie wstyd. Nie idzie im wytłumaczyć, że od dobrych 20 lat już się tak nie myśli!
– Dodaj, że w Europie – poprawia ją Agnieszka. – Bo u nas w Polsce to nie działa. Kobieta nie jest człowiekiem, tylko męską niewolnicą. Ma dobrze wyjść za mąż i tyle, jakby to był dziewiętnasty wiek. Ciągle słyszę od starych ciotek: “taka śliczna jesteś, studia ci niepotrzebne, dobrze za mąż wyjdziesz, to będziesz mogła przy dzieciach siedzieć”. Serio? Dwudziesty pierwszy wiek i szczytem moich ambicji ma być siedzenie w domu przy dzieciach i szukanie dobrego męża? Przecież to jest chore!
Obie zgadzają się w stu procentach z występującymi mówcami, a szczególnie z jedną z mówczyń, w wieku ich matek, która powiedziała, że kobiety powinny mieć prawo rozporządzania własnym ciałem i własnym rozumem i która zaapelowała do rodziców, żeby wspierali własne dzieci. – Apeluję też do policji: jesteście przecież ludźmi. Jeżeli nie chcecie, żeby was nienawidzono, to przestańcie pałować i gazować, przestańcie być przeciwko nam, a chodźcie z nami! – mówiła, a obie dziewczyny oklaskiwały ją z entuzjazmem.
Przemysław Dobiecki, który także przyszedł na strajk, jest jednak innego zdania.
– Popieram walkę kobiet z całego serca, ale uważam, że w tym proteście cała para poszła w gwizdek – mówi. – No dobra, chodzimy sobie i chodzimy po mieście i co? Coś się zmienia od tego? Może świadomość ludzi. Ale w Warszawie rząd nadal robi, co chce, a ci wszyscy ministrowie i posłowie mają gdzieś to, co ludzie myślą i czego chcą. Bo gdyby nie mieli, to by coś zrobili. Ale wiedzą, że nie muszą. Ludzie pokrzyczą, pokrzyczą i dumni z siebie, że coś zrobili, rozejdą się do domów, a wszystko zostanie po staremu, bo od tego krzyku, manifestacji, pisania interpelacji poselskich nie zmienia. Nadal rządzi PiS i rządzi jak chce.
el
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS