We wtorek próbowali złapać rannego łabędzia na Szachtach, a w środę pomagali sowie, która zderzyła się z szybą. To nie były łatwe dni dla strażników z Ekopatrolu.
Ranny łabędź, jak wynikało ze zgłoszenia do straży miejskiej, miał pływać po Stawie Rozlanym na terenie Szacht. Strażniczki pojechały na miejsce i rzeczywiście, od razu zauważyły ptaka, który ewidentnie miał kłopoty ze skrzydłem. Strażniczki próbowały go złapać, ale sprytny ptak za każdym razem uciekał im na środek stawu. Nie udało się go złapać, a już robiło się ciemno, dlatego strażniczki postanowiły wrócić następnego dnia z pomocnikami i schwytać łabędzia.
Ale i tym razem się nie udało – strażnicy nie mieli łodzi, a ptak, jakby o tym wiedział, wypływał na środek stawu, gdy tylko zobaczył ludzi. Strażnicy poprosili więc o pomoc poznańskich strażaków, którzy dysponują sprzętem pływającym – a oni bez wahania zgodzili się pomóc uratować łabędzia. Na miejsce przyjechali z katamaranem, którego zwodowali i po kilku chwilach łabędź był na lądzie. Został odwieziony przez strażników Ekopatrolu do Ptasiego Azylu.
Kilka minut po zakończeniu akcji pomocy łabędziowi, strażnicy otrzymali wezwanie do rannej sowy. Okazało się, że uderzyła w okno przedszkola na osiedlu Lecha, po czym, oszołomiona, została zaatakowana przez sroki. Strażników wezwał pracownik przedszkola, który był w stanie pokazać, gdzie ranny ptak się ukrył.
Tym razem nie trzeba było wzywać posiłków, sowa bez problemu dała sobie pomóc. Również została przewieziona do Ptasiego azylu, gdzie przejdzie rekonwalescencję. A poznańscy ekolodzy zaoferowali się, że przekażą przedszkolu naklejki, dzięki którym żaden ptak już nie wpadnie na szybę.
SMMP, el
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS