A A+ A++

Hubert Hurkacz to postać sztandarowa dla turnieju tenisowego Poznań Open, bo wygrał go w 2018 roku, zanim zaczął odnosić wielkie sukcesy na świecie. Takich tenisistów było tu jednak mnóstwo. Poznań Open jest kuźnią talentów od kilkudziesięciu lat.

To dlatego, gdy dyrektor imprezy Krzysztof Jordan zerka na listę startową każdego turnieju w Poznaniu, także tegorocznego, mówi: – Nigdy nie wiemy, który z tych zawodników będzie za chwilę wielką gwiazda tenisa.

Bo to, że któryś będzie, jest jasne. To w zasadzie pewien standard turnieju tenisowego w Poznaniu i to od jego zarania, od 1992 roku. Wtedy miał on rangę Polish Open, czyli Otwartych Mistrzostw Polski. Pierwsze zorganizowano w 1991 roku w Warszawie, m. in. z inicjatywy Wojciecha Fibaka. On także już po roku stał na stanowisku, że imprezę należy przenieść do Poznania, gdzie publiczność przychodzi liczniej i lepiej reaguje na tenis. Tak się też stało.

I już na początku imprezy pojawiły się tu późniejsze gwiazdy tenisa. Wielki rosyjski tenisista Jewgienij Kafielnikow grał np. swój mecz w Poznaniu na którymś z bocznych kortów. Nikt nie zwrócił wtedy na niego uwagi, a 19-latek z Rosji odpadł szybko w pierwszej rundzie i wyjechał. Dwa lata później był już w półfinale French Open, a w 1996 roku wygrał turniej wielkoszlemowy. To był znak, by uważać na Poznań Open na każdego, nawet n … czytaj dalej

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułRasistowski skandal w Tokio. “Nie będę brudził rąk”
Następny artykułByli idolami, a skończyli za kratami. Losy sportowców, którzy weszli w konflikt z prawem