A A+ A++
Niektórzy są bardziej pogryzieni, inni mniej, a innych komary omijają szerokim łukiem. Dlaczego tak się dzieje? Odpowiedź znają naukowcy z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu.

Biolog sformułowałby jednak to pytanie nieco inaczej: czy istnieją indywidualne różnice pomiędzy ludźmi w poziomie ukąszeń przez komary?
– Odpowiedź brzmi jednoznacznie – tak! Natomiast dużo więcej problemów pojawia się, jeśli chodzi o wskazanie tych różnic – mówi prof. Piotr Tryjanowski, zoolog z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu. – Rzeczywiście jest tak, że jeśli siedzimy przy grillu, ognisku, w ogrodzie, wędkujemy nad rzeką, czy też obserwujemy ptaki, to samice komarów, bo to właśnie one kłują ludzi, wybierają swoje ulubione obiekty. Z badań amerykańskich wiemy, że około 20% proc. ludzi to ulubione ofiary komarów.

Znamy całkiem pokaźny zestaw czynników odpowiadających za to, że niektórzy są dla komarzyc bardziej atrakcyjni, choć nawet lepiej napisać atrakcyjne – bowiem to właśnie płeć piękna jest bardziej doceniana przez samice komarów. Na to wszystko nakładają się sprawy ubioru: ciemniejsze rzeczy się szybciej nagrzewają na słońcu i takie osoby są szybciej wykrywane przez komarzyce.

– Nawet drobne różnice w temperaturze ciała – podkreśla poznański badacz – to coś czasami dla nas niemal niewykrywalnego, jest szybko dostrzegane przez komary. Podobnie z dwutlenkiem węgla: stąd takimi ulubionymi ofiarami są zdyszane po zabawie dzieci czy kobiety w ciąży (które wydzielają nawet o 21 proc. więcej tego gazu niż pozostałe). Najprawdopodobniej znaczenie ma też grupa krwi, a zwłaszcza grupa 0 należy do najatrakcyjniejszych. Choć wspomaganie witaminą B-12 nieco ułatwia sprawę.

Zaskakujący jest jednak silny komponent genetyczny. Jedne z badań bliźniąt jednojajowych wykonanych w USA, sugerowało że aż 85 proc. komarzej miłości do naszej krwi może wyjaśnić komponent genetyczny.
– Nie widziałem jednak dobrych powtórzeń tych badań – zastrzega prof. Tryjanowski. – Proszę pamiętać, że to, co mówią wyniki prac amerykańskich, niekoniecznie musi sprawdzić się w Europie, czy też u nas w Polsce. Komarów na świecie jest ponad 3 tysiące gatunków, mają odmienne preferencje nie tylko geograficzne i siedliskowe, ale też względem poszczególnych osób. Pewnie nie szybko dowiemy się, jaki gatunek, w konkretnie jakich warunkach kogo lubi. Zachowujemy więc roztropność, stosownie okrywajmy ciało, stosujmy naturalne repelenty, a jak przychodzi wieczór i jesteśmy nad wodą, to po prostu trzeba wiedzieć, kiedy ze sceny zejść, położyć się w pomieszczeniu z moskitierą i się wyspać, nawet kosztem zabawy. Może brzmię już trochę jak maruda, ale czasami roztropność przychodzi z wiekiem.

Profesor Tryjanowski przypomina też, że zgodnie ze starą zasadą lepiej zapobiegać niż leczyć, zwłaszcza że alergie po komarzych ukąszeniach potrafią być bolesne i uciążliwe.

UPP

Oceń artykuł
Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułZgłoszenie interwencji odnoszących się do zdarzeń, które mogą mieć niekorzystny wpływ na środowisko
Następny artykułMiedź na LME nieznacznie zwyżkuje