A A+ A++

„Wystrzałowa fuzja „białego” śpiewu, ludowych pieśni i tradycyjnego instrumentarium ze współczesnym brzmieniem perkusji i „czarnej” elektroniki. To był rzeczywiście „wystrzałowy” i energetyczny koncert na Szelągu.

Koncert nosił tytuł „Przeraźliwe echo trąby ostateczney abo siedem obrazów spomiędzy światów”.
Tytuł, jak wyjaśnili muzycy, nawiązuje do zapomnianego poematu wielkopolskiego reformaty, poety i kaznodziei, Klemensa Bolesławiusza „Przeraźliwe echo trąby ostateczney abo cztery rzeczy ostatnie człowieka czekające” wydanego w poznańskiej drukarni Wojciecha Regulusa w 1670 roku, który to poemat traktuje o „czterech rzeczach ostatecznych” jakimi są: śmierć, sąd, niebo i piekło.

Koncert był autorską interpretacją tego poematu w wykonaniu Jacka Hałasa, interpretacją niekoniecznie chrześcijańską i w ogóle religijną, bo przecież koniec świata może wygladac bardzo różnie: każda religia miała jego swoją wersję, a dziś dodatkowo stworzyliśmy sobie zagrożenia ekologiczne i pandemiczne, które także mogą doprowadzić do końca świata.

Wszystkie utwory oparte są na muzyce ludowej (przede wszystkim pieśniach obrzędowych i dziadowskich), na ludowych legendach i podaniach, domysłach i fantazjach etnografów – oraz artystycznej wyobraźni autora.

Jacek Hałas – śpiew, lira korbowa, akordeon, pasterskie flety, drumla
Jakub Szwarc – perkusja, elektronika

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułZ auta na parkingu zniknęły instrumenty muzyczne i nuty
Następny artykułAlexander Zverev zerwał kilka więzadeł w prawej nodze