Słupy zwane przez poznaniaków “pomnikiem makaronu penne” albo “przerośniętymi koszami na śmieci” z racji swoich walorów estetycznych jednak zostaną nad jeziorem. Miejscy urzędnicy zamierzają je tylko poddać liftingowi.
Konstrukcja powszechnie uważana za tandetną, obskurną i zwyczajnie brzydką mimo protestów wielu środowisk jednak zostanie nad Maltą. Mało tego: będzie, zgodnie z pierwotnym projektem, upamiętniać olimpijczyków. Jednak żeby nie było, że władze miasta zupełnie się nie liczą z opinią poznaniaków uważających konstrukcję za paskudną, słupy zostaną… zrewitalizowane, jak poinformowała “Gazeta Wyborcza”.
Na czym polega rewitalizacja? Otóż zamiast granitowych płyt, które miały wieńczyć słupy, będą szklane tablice i to własnie na nich zostaną upamiętnieni wszyscy poznańscy olimpijczycy. Sam “makaron penne”, a to on budził największe kontrowersje, pozostanie bez zmian. Zmiany zaakceptowali miejscy urzędnicy, jak widać wybitni znawcy sztuki i kanonów estetyki, nie mówiąc o planowaniu przestrzennym. W związku z tym słupy nad Maltą zostaną.
Nad Maltą i wokół niej obowiązuje miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego, zgodnie z którym na tym terenie nie wolno stawiać pomników – ten argument był niejednokrotnie przytaczany podczas dyskusji ze środowiskami katolickimi, które chciały odtworzenia nad Maltą pomnika Wdzięczności z placu Mickiewicza.
Jednak, co ciekawe, makaron penne, jak wyjaśniają jego pomysłodawcy i twórcy, to nie pomnik. To tablice pamiątkowe. A tablic pamiątkowych nad Maltą nikt stawiać nie zabrania. Z tego też powodu “dzieło” nie zostało poddane opinii zespołu do spraw pomników, utworzonego przez poznańskich radnych. Bo skoro to nie jest pomnik…
To kolejny dowód na to, że jeśli w Poznaniu chce się coś postawić – to żaden miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego ani plastyk miejski w tym nie przeszkodzi.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS