Postanowiłem z końcem roku całkowicie zakończyć pisanie bloga społeczno-politycznego. Już kilka razy zawieszałem swoje blogowanie z zapewnieniem, że gdy ojczyzna będzie wzywała niewątpliwie powrócę (i zawsze następowało to szybciej niż się spodziewałem… a to Żydzi atakowali pamięć naszych Bohaterów, a to w kolejnej kampanii wyborczej przekraczano kolejną nieprzekraczalną granicę…) ale tym razem po północy zmieniam hasło na wygenerowane losowo i nigdzie go nie zapisuję – palę mosty, powrotu nie będzie!
Skąd tak radykalna decyzja?
Zauważyłem, że walcząc ze złem w naszej polityce i mediach sam się tym złem mocno pobrudziłem. Wytłumaczę krótko na przykładach.
1.Kiedy dwoje ludzi, którzy wraz z czwórką dzieci wyrwali się z niemieszkalnej nory do wynajętego mieszkania w mieście dzięki zastrzykowi pieniędzy z 500+ kłóci się ze mną bo ich opieprzyłem, że za każdym razem gdy szczujnie robią zadymę i wszyscy normalni ludzie z obawą śledzą wiadomości, to oni pierwsi lecą do komputera hejtować na rząd i podgrzewać atmosferę… kiedy tych dwoje ludzi twierdzi, że ja to gadam bzdury, a Eliza Michalik to mądrze mówi… i gdy tych dwoje ludzi wypomina mi, że traktuję ich z góry bo ja skończyłem studia, a oni nie… to chcąc czy nie chcąc zaczynam o nich myśleć na zasadzie “a może ta Eliza Michalik ma rację… co ja się będę przed niezaradnymi, roszczeniowymi, patologicznymi nierobami tłumaczył z tego że skończyłem dwa kierunki studiów (czyli więcej niż Michalikowa… i bez plagiatowania pracy magisterskiej) i odniosłem sukces”. Bo dokładnie tak Eliza Michalik wypowiada się o ludziach do nich podobnych: “ja odniosłam sukces, bo pracowałam i mam talent, a wam patologiczne lenie nie będę się tłumaczyć”. A później myśli zmieniają się w słowa, słowa w czyny, czyny w przyzwyczajenia, przyzwyczajenia w trwałą postawę… NIE CHCĘ TEGO. Nie chcę być jak Eliza Michalik – nawet kosztem zaakceptowania tego, ze ktoś z mojego bliskiego otoczenia zachowuje się jak dupek bez instynktu samozachowawczego.
2. Kiedy kolejny popieprzony hejter (to jest pierwszy wątek) wrzuca publicznie na Facebooka post według którego jeden z moich Bliźniaków powinien umrzeć, bo po narodzeniu leżał pod C-pap’em z serduszkiem WOŚP i to był ostatni C-pap w mieście… a ja nie popieram zachowań Jurka Owsiaka, więc powinienem podpisać wyrok śmierci na własne dziecko, bo nie przysługuje mu leczenie za pomocą sprzętu ze zbiórek WOŚP… i kiedy ten hejter obraża się na mnie na całe życie, bo mu odpisałem “gówniarzu, gdy ja organizowałem pierwsze koncerty WOŚP to ty jeszcze nie łapałeś równowagi na nocniku, prawdopodobnie do tej pory wrzuciłem do puszek WOŚP więcej niż ty wrzucisz do końca życia, a grając i organizując koncerty zebrałem kilkadziesiąt razy więcej niż sam wrzuciłem, więc jakim prawem śmiesz mi pisać, że mój Sewerynek powinien umrzeć, bo przestałem popierać polityczną hucpę, którą Owsiak robi wokół Orkiestry”… I kiedy (jako drugi wątek) ciągle jestem świadkiem tego, że Żydzi bezczeszczą pamięć moich rodaków, w tym Babci która wraz z trójką Dzieci w tym moją Mamą o mały włos nie została rozstrzelana za ratowanie Żyda… i kiedy myślę “naród, który opluwa swoich wybawców nie zasługuje na ponowny ratunek”… I kiedy (jako trzeci wątek) w Polsce jest opluwany Minister Zdrowia, który na wiosnę postawił tamę koronawirusowi, dzięki której nie mieliśmy wtedy drugiego Bergamo, Madrytu czy chociażby tego, co się działo w listopadzie (ale zbierającego jeszcze bardziej krwawe żniwo, bo przy zerowym przygotowaniu)… i kiedy znowu myślę “naród, który opluwa swoich wybawców nie zasługuje na ponowny ratunek”… to po pewnym czasie (wskutek syntezy tych trzech wątków) to myślenie zaczyna zmieniać się w złowróżbne życzenie śmierci… NIE CHCĘ TEGO. Nie chcę różnić się od tego hejtera tylko tym, że ja życzę śmierci znanym mi ludziom, a on dzieciom blisko spokrewnionych z sobą ludzi (proszę zauważyć, że w jego zmanipulowanym rozumku ja nie jestem przeciwnikiem politycznej hucpy Owsiaka, tylko wrogiem ratowania dzieci przez charytatywną akcję Owsiaka… więc w jego oczach moje postępowanie jest równie obrzydliwe jak jego hejt w moich oczach). Nie chcę być taki – nawet za cenę zaakceptowania tego, że w Polsce, w moim najbliższym otoczeniu są ludzie, którzy postępują gorzej od Żydów opluwających pamięć wybawców swoich rodaków.
3. Kiedy kolejny pyszałek, któremu jego jego ulubione media (niezależnie od tego czy jest to TVN, “Gazeta Wyborcza” czy “Najwyższy Czas”) wmówiły, że to on i jemu podobni są inteligentni, wykształceni, oczytani i przede wszystkim wolni, a te głupie “pisiory” i “nazi-krypto-pisiory z Konfederacji” (jeśli to wyborca “PO-Lew-u”) lub wszyscy pozostali, a zwłaszcza te głupie “pisiory” (jeśli to wyborca “Konfederacji”) to bezrozumny, niewykształcony, motłoch, ślepo posłuszny propagandzie i w dodatku fanatycznie nienawidzący Żydów, imigrantów, osób innych wyznań i “kochających inaczej” (jeśli to wyborca “PO-Lew-u”) lub nieświadomie będący zmanipulowanymi sługusami Żydów, “ciapatych brudasów” i zboczeńców (jeśli to wyborca “Konfederacji”)… i kiedy ten pyszałek wali kolejny pogardliwy tekst pod adresem moim lub innych osób o poglądach zbieżnych z moimi… i kiedy jedyną metodą na tego pyszałka jest “ZAORANIE GO” czyli udowodnienie mu, że to on jest podatnym na propagandę idiotą, nieświadomym swoich ogromnych luk w wiedzy ignorantem, a w dodatku hipokrytą deklarującym miłość do Żydów, muzułmanów i wszelkich odmian LGBT, ale za to nienawidzącym Polaków mających inne poglądy od własnych i gardzącym nimi (jeśli to wyborca “PO-Lew-u”) lub ciężkim frajerem dostarczającym argumentów Żydom i próbującym nam wcisnąć muzułmanów i ideologię LGBT euro-komuchom (jeśli to wyborca “Konfederacji”)… i kiedy już dokonam tego “zaorania”, delikwent jest zrównany z ziemią i nie potrafi znaleźć żadnego argumentu przeciw moim, a próby wyciągania “uniwersalnych” tematów typu “Macierewicz” (jeśli to wyborca “PO-Lew-u”) lub “Żydzi” (jeśli to wyborca “Konfederacji”) spotykają się z moimi kontratakami ośmieszającymi go jeszcze bardziej… CZY TO COŚ ZMIENIA? Czy ów pyszałek choćby o milimetr koryguje swoje poglądy na temat własnej wyższości nad “ciemnym ludem pisowskim”? NIE! Jeszcze bardziej zapieka się w swojej nienawiści i poczuciu wyższości. I to powtarzane na każdym etapie (nawet jeśli jeszcze próbuję rozmawiać z nim bardzo uprzejmie) “nie będę czytał tej pisowskiej propagandy, którą mi podsyłasz” – nawet jeśli wysyłam link do pracy naukowej “Polaryzacja polityczna w Polsce. Jak bardzo jesteśmy podzieleni.” która powstała w “Centrum Badań nad Uprzedzeniami” placówce naukowej naukowej bardzo krytycznej wobec obecnej władzy. Więc czy takie “zaoranie” przynosi jakikolwiek pozytywny skutek oprócz tego, że jeden zaczadzony propagandą idiota na chwilę się zamknie? Nie! W dodatku ja nie tylko wychodzę na osobę bezwzględną i niekulturalną, potrafiącą bez mrugnięcia okiem wbić człowieka w ziemię, ale powoli takim się staję. NIE CHCĘ TEGO. Nie chcę być złośliwcem używającym ciętego języka jak zawodowy bokser silnych pięści w starciu z ulicznym chuliganem. Nie chcę być taki – nawet za cenę akceptacji tego, że odmóżdżone propagandą pyszałki będą bezkarnie szaleć na Facebooku i Salonie 24.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS