21 marca w wieku 89 lat odszedł od nas wieloletni członek Stowarzyszenia Śpiewaczego Chóru Męskiego im. St. Moniuszki w Żninie druh Jerzy Gramsa. Pogrzeb odbył się 25 marca na cmentarzu parafialnym przy ul. 700-lecia w Żninie.
21 marca w wieku 89 lat odszedł od nas wieloletni członek Stowarzyszenia Śpiewaczego Chóru Męskiego im. St. Moniuszki w Żninie druh Jerzy Gramsa. Pogrzeb odbył się 25 marca na cmentarzu parafialnym przy ul. 700-lecia w Żninie
Jerzy Gramsa w 1978 roku wstąpił do chóru Moniuszko i śpiewał w II basie przeszło 41 lat. Kochał śpiew i chóralne koncerty.
– Jurek był człowiekiem o wysokiej kulturze osobistej. Dał się poznać jako człowiek bardzo ciepły, życzliwy, uśmiechnięty, łagodnego usposobienia. Jego obecność i spokój wpływały kojąco na atmosferę w zespole – wspomina go Wojciech Putz, prezes chóru.
W chórze Jerzy Gramsa śpiewał w latach 1978-2019. Choroba uniemożliwiła mu dalsze rozwijania swoich artystycznych pasji, ale chętnie uczestniczył w spotkaniach z druhami na piknikach i spotkaniach świątecznych. Zawsze pierwszy dzwonił z życzeniami dla dyrygentki Beaty Różańskiej i prezesa oraz wszystkich druhów. Żywo interesował się sprawami chóru. Pomimo wielu operacji nie tracił ducha i zawsze wspierał nas życzliwym słowem. Niezapomniany był wyjazd do Zielonej Góry na Święto Winobrania we wrześniu 2019 roku, gdzie chór koncertował. W hotelu na terenie Aeroklubu Zielonogórskiego Jerzy Gramsa oficjalnie pożegnał się z druhami, mówiąc że już dalej nie będzie koncertował ze względu na stan zdrowia. – Zaśpiewał nam swym pięknym basowym głosem słynną rubaszną piosenkę „Był sobie Pan Wielmożny…” o grubasie, który zjadł na kolacje prosię, kaczki, pęta kiełbas i wypił wina antałek i wzdychał nad ranem, a do rana o mój Bożę człowiek z głodu umrzeć może – wspomina Wojciech Putz.
Razem z żoną Lilą Jerzy Gramsa wychowali trzech synów Leszka, Ryszarda i Zbigniewa. Był bardzo dobrym mężem i ojcem.
Całe swoje życie zawodowe spędził w ŻEFAM-ie w Żninie.
W 2009 roku został odznaczony Medalem “Zasłużony dla Powiatu Żnińskiego”. Ponadto był odznaczony Brązową, Srebrną i Złotą Odznaką Honorową Polskiego Związku Chórów i Orkiestr.
– Był wielkim miłośnikiem wędkarstwa, cieszył się każdą wolną chwilą, którą mógł spędzić z wędką nad wodą. Ponadto chętnie dzielił się swoją wiedzą i umiejętnościami wędkarskimi z młodszymi pasjonatami wędkowania. Znaliśmy się osobiście od wielu lat, zawsze emanował życzliwością, optymizmem, zarażał radością życia. Często opowiadał ciekawe historie z życia wzięte. Chętnie zajmował się własnym ogrodem, nawet zbudował oranżerię, w której uprawiał winorośle i pomidory. Dodam, że bardzo smaczne – wspomina Leszek Dolaciński, sąsiad i dobry znajomy zmarłego.
Cześć Jego pamięci!
Karol Gapiński
Aktualizacja: 26/03/2024 15:21
Autor: Pałuki
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS