A A+ A++

– Rozmawialiśmy o tym długo. Dostaliśmy naprawdę sporo czasu, by obmyślić plan, co dalej. Ale wie pani, nie chcę, by ktokolwiek pomyślał, że ona migała się od kary. Dlatego muszę zaznaczyć, że Zosia od początku mówiła, że musi ją ponieść. Ona jest matką mojego dziecka, wiem, jaka jest niesamowita. Podjęliśmy decyzję, że zostaniemy razem, że z Anią, naszą córką, poczekamy, aż wyjdzie z więzienia, że będziemy jej grzać miejsce – mówi mi mąż Zosi.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułWzmacniają drugą linię…
Następny artykułPraktyki na „Wodniku”